Wizje były tak realne, że przez chwilę Johis stracił kontrolę nad swoją jażnią i ciałem. "Ja..."; "Rozsypujesz się i ciągniesz mnie z sobą..."; "Ja..."; "My..." Jaźń demonicznej części przygasła jeszcze bardziej starając się potradzic sobie z istną nawałnicą wizji, czy może raczej wspomnień... Teraz kiedy uświadomił sobie, że kolejne obrazy to tylko, albo aż, spotęgowane i zwielokrotnione wspomnienia... Nie, nie było prościej, było tylko logiczniej...
Johann zwolna wyprostował się i zdawkowo uśmiechnął: - Oszałamiające wnętrze, XVIII wiek? - powiedział raczej niż zapytał głosem z lekkim odcieniem zblazowania - Bardzo dziękuję, z przyjemnością się napiję... te bóle migrenowe - dorzucił tonem po którym każdy zorientowałby sie, że kłamie. Nawet jako człowiek był w stanie określic jej dominację. Nie oznaczało to bynajmniej, że zamierza oddawac pole bez walki. Gdyby nie byli jej potrzebni - nie byłoby tej całej gadki. Dziewczątko, zamierzało więc negocjowac z pozycji siły - przestraszyc, a potem... Cóż - jakbyś mnie nie potrzebowała to by mnie tu nie było, a skoro mnie potrzebujesz to... "generałowie są niczym bez żołnierzy"... A ty nie masz zbyt wielu żołnierzy. Prawda? Zresztą, masz mały problem - nie przewidziałaś, że tu będę - czyżby to cię denerwowało, że nie w pełni kontrolujesz sytuację? Jestem gorszy w pewne klocki, ale nie licz na to, że będę chłopcem do bicia... - myśli przeleciały przez głowę i mięsnie bezwiednie rozluźniły się, ciało wyprostowało, a głowa podniosła.
Koncentrując się znacznie bardziej niż zwykle (zarówno na kontrolowaniu ruchów, jak i etykiecie, dotyczących formalnych spotkań domów panujących) podszedł do stołu i przedstawił krótką, aczkolwiek pełną uroku scenke: "Książe popija herbatkę". - Wyborna, zaiste. - demoniczna jaźń opanowała się na tyle, aby nie dekoncentrowac człowieka, ale dalej nie była w stanie konstruktywnie myślec - Jestem niemcem, więc pełne imię brzmi Johann, ale wielu bliskich mi przyjaciół mówi mi Johis; będę bardzo rad, jeżeli i Pani będzie łaskawa zwracac się do mnie w ten sposób... Myśląc kategoriami finansowymi, każde dobro, niezależnie czy towar czy usługa ma swoją cenę zależną od popytu i podazy. Niektórzy twierdzą nawet, że nie ma ludzi nieprzekupnych, chociaż niektórzy są bardzo kosztowni... Zgadzam się z tobą, Beatrice, że wszystko jest kwestią negocjacji ceny... Po raz kolejny umoczył wargi w herbacie i wyraźny, do bólu naturalny, wyraz błogości ozdobił jego twarz. "Drapieżnik rzuca się na zwierzynę kiedy ta zaczyna uciekac..." - jego mięśnie i mózg zachowywały się jak podczas walki na macie, ale twarz i głos - jak podczas niezobowiązującej rozmowy o czymś zupełnie nieistotnym... |