Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2008, 14:53   #25
Lhianann
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację
Noc ma to do siebie, że okrywa miękkim płaszczem cienia to co często razi tak jaskrawie w promieniach słońca.
Nocą też ci, którzy uważają się za drapieżników wychylają się z swych dziennych schronień i wyruszają na żer, stając się zarazem tak podobni, i tak niepodobni do zwierząt.
Największa różnica jest oczywista.
Zwierzęta polują i zabijają, bo kieruje nimi instynkt i wola przetrwania.
Ludzie polują i zabijają bo mogą i chcą.

I podobno ta różnica pomiędzy ludźmi a zwierzętami nazywana jest inteligencją.
Interesujące.

Gdy ludziom wydaje się, że są panami świata, zaczynają zatracać samych siebie.
Wychodzą na jaw mroczne pragnienia, ukryte zachcianki, krwawe instynkty.
Gdy wydaje im się, że poznali otaczającą ich rzeczywistość na wskroś, i nic i nikt nie jest w stanie im zagrozić zmieniają się w bestie.
Bo czują, że tylko drugi człowiek jest dla nich jakimkolwiek wyzwaniem.
Bo gdyby wiedzieli, ze nie są sami w owej ciemności, w jakiej zdają się czuć tak dobrze, na powrót staliby się ponownie bandą zapłakanych dzieci w nieznanej ciemności.
I może to ponownie nauczyłoby ich szacunku dla niezwykłego fenomenu jakim jest dar życia.

Suria z uwagą obserwowała ludzi zarówno w tych ekskluzywnych na miarę obecnych czasów miejscach, w tych średnich, jak i w tych gdzie Viv sama by się nigdy nie zapuściła.
Zdecydowanie najbardziej prawdziwi ludzie byli w tych tak zwanych miejscach życia klasy średniej.
Nie musieli ciągle udawać i grać, jak tam na półce establishmentu, ani sprowadzać się do poziomu życia z dnia na dzień jak w slumsach.

Ale tak samo jak wszędzie, tam też pojawiają się wyjątki.
Trzech mężczyzn, może nawet chłopców, którzy dodawali sobie animuszu i odwagi alkoholem i używkami właśnie za pomocą mocno niewybrednych epitetów i coraz bardziej nachalnych gestów próbowało zwrócić na siebie uwagę dwójki dziewcząt, jakie najwyraźniej znalazły się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze.

A może to raczej złe miejsce i czas dla trzech chodzących dowodów, na to, że inteligencja czasem podlega znacznemu uwstecznieniu.
Jakby jedyna możliwość zwrócenia na siebie uwagi płci przeciwnej sprowadzało się do obrażenia jej, odarcia z godności, a nawet przemocy fizycznej.
Ludzkość w niektórych przypadkach upadła niżej, niż stoją zwierzęta…

A reakcje innych ludzi?
Jakby nic się nie działo, jakby do nikogo nie docierało, ze zaraz może tu się rozegrać coś, co może na zawsze zmienić życie tej piątki młodych ludzi.
Dla dziewczyn może skończyć się to fatalnie, lecz konsekwencje czynów zezwierzęconych młodych mężczyzn dla nich mogą okazać się równie nieprzyjemne.
Nic nie widzę, nic nie mówię, nic nie słyszę…

Jej obserwację przerwało pojawienie się kolejnej osób na deskach tego swoistego teatru.
Najwyraźniej jednak ktoś z okolicznych mieszkańców stwierdził, ze na owa sytuacje trzeba jakoś zareagować. Może okrzyki i wulgaryzmy chłopaków nie pozwalały komuś w spokoju obejrzeć kolejnego teleturnieju ofiarującego plastikowe marzenia, albo serialu o wiecznie młodych, cudownych ludziach…
A może odruch sumienia spowodował, ze ktoś zadzwonił po policję…
Odrapany, nie pierwszej młodości charakterystyczny w ubarwieniu radiowóz wtoczył się powoli w uliczkę. Mężczyźni jeszcze tak przed chwilą pewni siebie, będący panami sytuacji jak na zawołanie wolniej lub szybciej ewakuowali się na z góry upatrzone pozycje, najwyraźniej mieli już coś na sumieniu, a dodatkowy wpis w kartotece policyjnej najwyraźniej ich nie pociągał.
Radiowóz zatrzymał się przy powoli uspokajających się dziewczynach.
Policjanci kierowani może odruchem litości czy obowiązku poczekali aż niedawne ofiary napaści słownych wsiądą spokojnie do autobusu i odjadą ku swemu przeznaczeniu.

Suria ponowni e ruszyła przed siebie wracając w tą nieco lepszą cześć miasta.
Zamierzała jeszcze trochę pokrążyć, trzymając się tych bezpieczniejszych miejsc, nie chciała w pierwszą noc swej wolności dać się wciągnąć w kłopoty…
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Lhianann jest offline