Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2008, 14:05   #3
Wojnar
 
Wojnar's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dwóch odzianych w garnitury mężczyzn szło o laskach przez tłum zgromadzonych w Elizjum wampirów. Od strony windy, zmierzając na zebranie Rady, kroczył Książę- dostojna, elegancka postać, w idealnie dobranym ubraniu, otoczony aurą szacunku, torujący sobie drogę samym spojrzeniem. Nie zwracał uwagi na otaczający go tłum, to oni zwracali uwagę na niego. Wcielenie wampirzej dumy.
W innej części sali dreptał Gustaw- jakby karykatura władcy miasta- tani garnitur, stara, drewniana laska, roztargnione spojrzenie, nie zwracający uwagi na wszystko dookoła, skupiony na własnych myślach. Szczęśliwy los sprawił, że nie wpadł na nikogo, wampiry i ghule jakby przypadkowo usuwały się z jego drogi, zwracając się akurat w drugą stronę, ale przystępując do dawno nie widzianego znajomego. Teraz ta siła wyższa kierowała go w stronę stołów.

- Ale jeśli Bauer ma rację, to jak wytłumaczyć zachowanie wielu starszych Brujahów z czasów pełnego średniowiecza?- prowadził jakieś wewnętrzne rozważania, nie do końca świadom tego, że niektóre zdania mruczał pod nosem. Kilkoro obecnych na sali orientowało się, że nagle zaczynają myśleć o jakimś bezsensownym zdaniu, które nie wiadomo skąd przyszło im do głowy. Ot, siła sugestii- Ciężko będzie tu podjąć badania jakimiś sprawdzonymi metodami. Raczej żaden kilkusetletni Anarchista nie zgodzi się na szczerą rozmowę. A może gdyby? Ach, co ja bym dał za jakąś pracę z tamtego okresu. Tylko z sensowym warsztatem! A gdyby tak jakiś ciekawy przypadek, ciekawy przypadek tu, na tej sali. Niech mam coś z tego, że się tu pojawiłem. O!

Doktor Skagand zatrzymał się jak wryty nieopodal mis z krwią, wpatrując się w bardzo wysokiego mężczyznę, ubranego w sportowy kombinezon, z długimi, czarnymi włosami.

- Ciekawy przypadek, ciekawy przypadek-Gustaw mamrotał po nosem nerwowo- O tak, facet ma coś w oczach, widać chęć pokazania światu swojej nieprzeciętności. Mam przed sobą co najmniej pracę magisterską. Zaraz, czy ja go nie znam? I czyż on nie jest aby Brujahem?

Nagle zorientował się, że wolna przestrzeń dookoła niego rośnie. Spojrzał znów przed siebie i zobaczył wkurzoną panią szeryf. I jej pokryte krwią ubranie. Przed jego oczami rozgrywała się scena dowodząca, jak niedaleko od ludzi są Spokrewnieni. Chociaż nieżywi, wszyscy odsuwali się od zdenerwowanej Reginy w trosce o swoje życie. Tylko nie Gustaw. On wpatrywał się w krew, która wylała się z kielicha Reginy. Krew psychicznie chorych.

- Kobieto, czy Ty wiesz, czyją krew chciałaś wypić!- wykrzyknął wzburzony. Pić krew oświeconych- to przecież gorsze niż spijanie niemowlaków!

Jego głos przebił się nad szemranie tłumu. Kilka par oczu odwróciło się na chwilę od stojącej naprzeciw siebie pary Brujahów. Chyba nawet szeryf zwróciła na niego uwagę. Dopiero w tej chwili Gustaw zorientował się w sytuacji i zauważył, że szeryf jest wściekła, a drugi Brujah próbuje ją uspokoić.Zgarbił się lekko i zaczął udawać, że cała sytuacja nie miała miejsca.

- Chciałeś mieć studium starszego Brujaha? No to przygotuj się- pomyślał, czekając na reakcję swoich ciekawych przypadków.
 
Wojnar jest offline