Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2008, 20:31   #7
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Tatarka na pytanie Bończy przygryzła dolną wargę i zagapiła się na Brzezińskiego, który właśnie bocianim krokiem dostojnie wtargnął w młode pokrzywy i nachyliwszy się, czegoś przy ziemi szukał mozolnie a z uwagą wielką. Ponownie ogarnęły ją wątpliwości, czy dobrze uczyniła, na towarzystwo mnicha się godząc. Czy wydoli ta mnisia sierota trudom pogoni? Czy pościgu nie opóźni? Czy też zostawić go trzeba będzie, a gryźć się potem, czy wyżył?
Przerwała rozgrzebywanie grudy ziemi i cisnęła drobnym kamyczkiem w zgliszcza. Bończa to co innego. Nuszyk obracała się wśród żołnierzy, i wojennego człeka z krwi i kości na pierwszy rzut oka poznawała. Na Bończy będzie można polegać... tylko czemu on tak za siebie się ogląda, jakby sam się pościgu jakiego obawiał? Wpiła w szlachcica spojrzenie oczu czarnych jak ziarna pieprzu,a czujnych jak u zwierza jakiego. I o tym pogwarzym... jeno później.
- Dwudziestu ich było. Mało, ha? Panie Jacku? - zapytała cicho. - Pieszo przyszli. Jeden trocha dwór obserwował, tamój - wskazała ręką. - kędy fratra zadek z pokrzyw wystaje. I... STÓJ!
Bończy aż w uszach wizgnęło, jak po bliskim wystrzale. I kto by się spodziewał, że mizernego wzrostu niewiasta taki ryk z siebie dobyć potrafi?
Litwin za broń chycił, niebezpieczeństwa jakiego wypatrując, ale Tatarzynka zerwawszy się z klęczek, już na pana Tarusza pędziła, który podle studni do picia z cebrzyka właśnie się przymierzał. Skoczyła na niego jak ryś, ręką prasnąwszy, cebrzyk Mazurowi wytrąciła. Pędu nie mogąc wyhamować, poleciała na niego całym ciężarem.
Myśbie mignął tylko pierścień na małej rączce, z rubinem błyszczącym krwawo, iście jako Gwiazda Piołun z Janowej Apokalipsy. Pełny cebrzyk z rąk mu szparko wyfrunął, a rozpędzona Tatarka uderzyła twardo w jego pierś. Zachwiał się pan Tarusz i niebezpiecznie przez cembrowinę przechylił, ale go Tatarzynka przytomnie za przód żupana chwyciła i ku sobie przyciągnęła.
- Nie pij waści wody - rzekła chrypliwie. - Trupy dwa ze studni wyciągli. Krótko leżały, ale jad trupi w wodzie się ostał. Nie pij waści wody - powtórzyła z naciskiem. Z jej ust bił słodkawy zapach gruszek.
Po czym żupan Mazura puściła, wygładziwszy uprzednio materiał, który przed chwilą bezceremonialnie w pięściach zmięła.
 
Asenat jest offline