- Jest tam wieś. Dziesięć dymów. Od licha się nazywała jakoś... Dalej dwie następne, ale ta najbliższa - Tatarzynka wzruszyła ramionami i oparła się o cembrowanie studni. - A i chłopy tu Tatarów zwyczajne a nawykłe, prawda to - głos Nuszyk przybrał zjadliwe tony - ledwom z konia zlazła, w krzaki poszła się wyszczać, wracam, a tu poryglowane wszystko na trzy spusty, jedną babę obaczyli, a już im się zdało, że orda się ruszyła. Dobrze, że w las nie zbieżeli, po tym się ani chybi poznaje, że Tatarów lud zwyczajny. Jak mniej jak tuzin widzi, to jeno się rygluje, jak więcej, to po krzach razem z dobytkiem się chowa, spasi Chryste woła!
I tyle z mego rozpytywania wyszło.
Ale jedną rzecz wiem - był u Kreczyńskich we dworze szlachcic stary, Samuel Wierchucki, dawny żołnierz i wielki chwat. Nie było go wśród trupów. Próbowałam się wywiedzieć, czy nie przytulił się gdzie w dworach okolicznych, ale rzec mi nie chcieli. Po prawdzie to i rozmawiać w ogóle też im było wielce niemiło - drobna twarz skurczyła się w gniewie. - Ale trzeba by się wywiedzieć. Bo kiedy ja tu była trzy dni po ataku, to o jednej rzeczy przemyśliwała: dwudziestu chłopa przypadkiem na dwór wlazło i z marszu zdobyło? Wielce rzecz to nieprawdopodobna. Wielkie szczęście musieli by mieć. We dworze pachoły uzbrojone, ściany grube... I wszyscy na tej ziemi nieszczęsnej do napadów przywykli. Córuś moja trzy lata ma zaledwie, jeszcze jej się strona, w którą się przeżegnuje, myli, ale z pistoletu strzelić już strzeli, a i broń oporządzi potem. Kreczyński człek był ufny, ale nie durny i walczyć umiał, bo tu Ukraina, tu każden jeden potrafi.
Można by się tu było obronić, nimby pomoc nie nadeszła jaka... - wskazała na zgliszcza - Tak sobie umyśliłam, że mimo to odrzwia hultajom otwarto. Czemu? Tego się tu nie dowiemy, bo ślady już parę dni temu zadeptane były. Oni są tydzień przed nami, a i konie teraz mają. I zgodzę się z panem Bończą - oni coraz zajadlejsi będą, a nas mało. Ludzi więcej nam trzeba.
Szukamy tedy języka, waszmościowie - machnęła głową w stronę wsi - czy w pogoń ruszamy?
Ostatnio edytowane przez Asenat : 19-10-2008 o 11:58.
|