Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2008, 22:56   #5
Marianna
 
Marianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Marianna nie jest za bardzo znanyMarianna nie jest za bardzo znanyMarianna nie jest za bardzo znanyMarianna nie jest za bardzo znanyMarianna nie jest za bardzo znanyMarianna nie jest za bardzo znanyMarianna nie jest za bardzo znanyMarianna nie jest za bardzo znany
- Że co? Czy on już do końca od zmysłów odszedł? Samojeden podyrdał? Nieciecki nie głupi. Toż podstępem go usiecze. Durny Roch, czemuście go nie strzymali?
Uciekli wzrokiem. Cisza zadudniła mi w uszach.
- Bom tak naprawdę nie wasza? Prawda? Bo zawsze brat, krew z krwi bliższa wam będzie? Powiedzcie! Dlaczegoście zapomnieli słowa swego? Co się zmieniło? Bies wam duszę opętał?
- Nie pomstuj waśćka. Rochowi mus było iść, nam nie lza go zatrzymywać było.
Jak to?
- On jeden wiedział o ugodzie z Niecieckim. Gdyby nam rzekł choć słowo, miast posłusznym najmłodszym być... Mikołaj ... Nie marnowałabyś języka na nas , cóż ci rzec mamy, gdyby Roch nie zaniechał, pewnikiem żyw jeszcze twój ślubny byłby...
Ledwom powstrzymała łzy. Oni mieli mnie za hardą babę. Że kochałam - wiedzieli. Że cierpię, na zwyczajny babski sposób – ciężko im było sobie wyobrazić. Dziewięciu chłopa, dziewięć serc gorących, a słabych, tylko ja jedna byłam w stanie zjednoczyć ich w walce o zadośćuczynienie. W przeciwnym razie... Biada rodowi Radzewskich. Waśnie zniszczą braterskie więzi, bracia zbeszczeszczą co pozostanie między nimi. Nic już się nie ostanie. Jeno nienawiść.
- Tedy, iść za nim nam trzeba ! Co tak stoicie? Siodłać konie! Nie tak to miało być. Mieliśmy sprawiedliwości inaczej dochodzić... Ech... Bodaj was, męskie nasienie!
Za nic sobie miałam ich niechętne gęby. Jako rzekłam, stać się musiało. Równo z zachodzącym słońcem, zeskoczyłam lekko z Błyskotki. Karczma mocno oblegana była. Nie stało mi cierpliwości na węszenie. Bez pardonu wkroczyłam do środka. Blask paleniska, dymu nadmiar, spojrzeń ślepi męskich zbyt dużo – to wszystko trochę mnie z pantałyku zbiło. Przez chwilę stanęłam jak słup soli. Jak ogłuszony byle hajduczek. Z włosem rozwianym, po męsku przyodziana, chyba większą sensacyję stanowiłam niźli stateczna białogłowa, przymusem w karczmie stająca na nocleg. Nic mi nie robiły ichnie dywagacyje. Wzrokiem szukałam Rocha.
 
Marianna jest offline