Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2008, 20:06   #12
Someirhle
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
...tymczasem, część owego zła, zwana Somkiem, pilnie przeszukując oczyskami tłum, dostrzegła półorka i nagle uznając że... "to jest właśnie to!" zawrzasnęła przeraźliwie, tak że ciężko by było nie dosłyszeć, jako że głos ma jak dzwon -
-Tyyy...! Chodź mi tu zaraz! - Prawdę mówiąc decyzja ta poparta była głównie brakiem czasu na podejmowanie głębszych decyzji... Akurat w tym momencie, gdy wodząc palcem wśród zebranych, uświadomił sobie, że robi się ciut nerwowo, paluch zatrzymał mu się na Thokku, co zresztą w chwilę później Somek uznał za bardzo dobry wybór, głównie dlatego, że był dość przypadkowy i spontaniczy - na swój sposób lubił działać na wariata. Niewątpliwie poruszało mu to też sprawę wyprawy do przodu, więc i boskie nakazy mu to spełniało, szczególnie że i znajomość nowa - znaczy multum korzyści. Tak więc kolejny Somkowy wyszczerz miał podwójnego, adresata, tak wybranego przybysza, jak i do samego Somka, znajdując odbicie w jego duszy. Nawiązując zresztą do ducha, kapłan dodał do tej listy jeszcze i Seimdalla, z trzech powodów: primo, lubił od czasu do czasu uśmiechnąć się i do boga, nawet symbolicznie, ogółem wierząc tak w Niego, jak i siłę uśmiechu.
Secundo, nowe miejsce, nowa wyprawa, nowa znajomość - to co czynił, należało dokładnie do domeny jego bóstwa, tak więc warto było wysłać Seimdallowi tak wyszczerz, jak i dołączyć do niego krótką prośbę o szczególną opiekę w tym okresie... Tertio, przyglądając się nowemu towarzyszowi, gdyż tak mu się jawi przybysz, uznał to za pierwszy, drobny objaw łaski, takie prosisz, i masz - lekki boski prztyczek, w dobrej sprawie.
Wszystkie te myśli zajęły mu coś tak paręnaście, czy może parędziesiąt uderzeń serca - nie liczył dokładnie - czyli dość krótko, bo i szybko myśli. Wymruczawszy jeszcze cicho, pod nosem -
dzięki...- zajął się z powrotem światem rzeczywistym, co objawiło się poprzez ponowne wskazanie palcem i wywrzeszczenie dokładniejszych instrukcji, dotyczących wybranej osoby... Po prostu po minach niektórych istot wokół "wybrańca" poznał, że istnieją pewne wątpliwości, o kogo konkretnie chodzi. Tak więc na wszelki wypadek -
Ork o czaszce niby lodowe pustkowia, klasto-toporzasty... Choć tu i napij się ze mną!- dorzucił do tego zachęcający, zagarniający ruch łapiszczem i czeka na efekt...
 
Someirhle jest offline