Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2008, 11:48   #16
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Przy ścianie, z uniesioną brwią, stał pewien draew, pewien bardzo poirytowany draew. Vertigo stracił już wystarczająco dużo czasu przyglądającym się świńskim zalotom pół-orka i człowieka, z którymi miał pewne plany. Niestety jednak jak to w przypadku świń, kiedy dorwały się do chlewa jedynie rzeźnik mógłby je od niego odciągnąć. W tym momencie podziemny elf niemal żałował, że nie był owym rzeźnikiem, a niemal to dlatego, że jest to niegodna praca dla kogoś kto zostanie władcą tego miasta z czasem…

- Te brudne świnie chyba nigdy nie skończą pić, a jeśli nawet to na nic się dziś nie zdadzą… będą spały w tym swoim chlewie, a po przebudzenia ból głowy sprawi, że na nic mi po nich. Czas trochę się odświeżyć, potem może poszukać innych „towarzyszy”.- ostatnie słowo w głowie Vertigo zabrzmiało niczym obelga, jakby miał na myśli zwierzę.

Zostawiając za sobą dantejską scenę łaskawie wystawioną mu przez dwie świnie, czarnoksiężnik zaczął szukać jakiejś przystani, w której mógłby odpocząć i się odświeżyć. Nie należał do oszczędnych, lecz miał nagromadzone nieco złota, odpowiednio dużo, aby zapewnić sobie nieco luksusu. Gospoda, której szukał więc nie miała należeć do najtańszych, ale i nie najdroższych, bo mimo wszystko Vertigo nie mógł szastać zbytnio pieniędzmi. Szukał gospody o troszkę powyżej średniej poziomie. Kiedy takową odnalazł i zakupił pokój na noc, postanowił poszukać jednej z tych drogich łaźni, cena 10 sztuk złota była co prawda dość wysoka, ale czarnoksiężnik był w podróży już od dawna i nie mógł korzystać z żadnych dobrodziejstw cywilizacji w tym czasie, jeden seans w łaźni powinien mu zrewanżować cały ten wysiłek jaki włożył w przybycie tu.

Po wizycie w łaźni czuł się wyjątkowo dobrze, jego humor poprawił się na tyle, że postanowił zwiększyć nieco status człowieka orka, których spotkał wcześniej, do powiedzmy… psów, które trzeba wytresować. Teraz jednak niewielki będzie z nich pożytek, a więc zaczął się rozglądać na jakimś innym zajęciem. Przypomniała mu się „delikatna sprawa”, o której szczegółach miał się dowiedzieć w restauracji „Pod Złotym Lotosem”. Brzmiało to zachęcająco, być może drajwowi uda się uzyskać nowe wpływy..

Pewnym krokiem podziemny elf ruszył do restauracji. Kiedy znalazł się na miejscu czym prędzej wzrokiem poszukał kogoś kto wyglądał na właściciela, lub przynajmniej osobę, która nadzorowała miejscem.

- Najmocniej przepraszam Pana, ale czy mógłby Pan poświęcić odrobinę swego cennego czasu na małą pogawędkę? Na imię mi Vertigo.- grzecznie zwrócił się do swego słuchacza – Jestem tutaj w sprawie ogłoszenia, którego wyczytałem na targowisku, zdaje się, że, jeśli jestem oczywiście godny, powinienem dowiedzieć się tutaj o szczegółach mojej misji.

Przez cały czas draew starał się zachowywać wyjątkowo grzecznie, kłaniając się, jeśli to była kobieta całując w rękę, nawet jego ton głosu był zadziwiająco przymilny. Wokół jego osoby wciąż unosił się zapach wonny olejków z łaźni, dobrze zrobił, że postanowił z niej skorzystać.
 
Qumi jest offline