Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2008, 16:19   #18
TwoHandedSword
 
TwoHandedSword's Avatar
 
Reputacja: 1 TwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodzeTwoHandedSword jest na bardzo dobrej drodze
"Rozejrzę się jeszcze za jakimiś gryzoniami dla tego małego skurczybyka, a potem raczej nie będę miał innego wyjścia, jak poszukać bardziej... standardowego lokalu."
- Wybacz mi bezpośredniość, ale... odkąd tu wszedłem... czułem się zupełnie inaczej, niż czuję się zazwyczaj, kiedy wchodzę do karczmy... - Kris mówił bardzo wolno, robił długie pauzy i bacznie wpatrywał się w Ratkina. - Chodzi mi o to, że Szczurza Nora jest dość... oryginalna. Nie wygląda na to, żeby ludzie tu często zaglądali. Widzisz... - Kris wziął głęboki oddech i uśmiechnął się nieznacznie - Zastanawiam się, czy to faktycznie jest karczma. Do cholery! Nie wierzę, żeby w ostatnich dniach zajrzał tutaj ktoś oprócz mnie!
Kolejny raz w swojej wypowiedzi Kris pominął Groka. Obaj zachowywali się podobnie w stosunku do siebie: goblin traktował Krisa jak swojego sługę (co w pewnym stopniu było zgodne z rzeczywistością), kogoś niewartego uwagi, a mężczyzna nie zaprzątał sobie głowy myśleniem o swoim pracodawcy, tak jakby Grok nie był myślącą istotą, tylko czymś, co bezwiednie za nim podąża, domagając się wykonania zlecenia.
- Do czego służy ten budynek? Te pomieszczenia? Czy faktycznie ktoś tu sypia, jada, pije i prowadzi rozmowy z innymi gośćmi? W końcu sam mówisz, że klientów raczej brakuje. Wspomniałeś o specyficznym klimacie Szczurzej Nory... Jakoś nie łapię. Zapłaciłem za zakwaterowanie. Mam zamiar spędzić tutaj kilka nocy. Domagam się więc wyjaśnień!
Kris miał kłopoty z argumentacją, głównie ze względu na to, że był bardzo podekscytowany tajemniczością Szczurzej Nory. Liczył na to, że karczma jest przykrywką dla jakichś nielegalnych interesów, że spotyka się tu jakieś tajemnicze stowarzyszenie... W każdym razie liczył na coś ciekawego.
- Ty też nie wyglądasz na zwykłego karczmarza. Chociaż różnych już widziałem. Chociaż w Allracji pewnie nie takich jeszcze zobaczę. No ale chyba niewielu ma opaskę na oku i takie problemy z poruszaniem się, że musi podpierać się laską. To świadczy o dość... interesującej przeszłości. Brałeś udział w jakiejś wojnie? Wyglądasz na rasowego weterana!
Kris przesadzał. I to bardzo. Wyobraźnia podsuwała mu coraz to bardziej niezwykłe i, jego zdaniem, bardziej prawdopodobne odpowiedzi na zadane przed chwilą pytania. Jednak sposób, w jaki zwracał się do Ratkina, mógł mu uniemożliwić otrzymanie na nie odpowiedzi. A przynajmniej otrzymanie odpowiedzi zgodnych z prawdą. Otrzymanie solidnego kopniaka i zakazu wstępu do Szczurzej Nory było jak najbardziej możliwe, w skrajnym wypadku oczywiście...
"Co za gość! Myślałem, że w tej Allracji za najmniejszą pomoc trzeba będzie płacić. A tu proszę! Typ mówi mi gdzie co mogę kupić, a nawet nie wspomina o wynagrodzeniu, chociaż JA o tym mówiłem! Cholera, muszę od niego wyciągnąć ile się da, bo podejrzewam, że druga taka okazja może się szybko nie trafić."
Niezależnie od otrzymanych odpowiedzi i ewentualnym zadaniu dotyczących ich pytań Kris brnął dalej. Topił się... albo nurkował po cenny skarb.
- Potrzebuję paru informacji na temat Portu. Wchodząc tam ktoś będzie mnie sprawdzał? Przeszukiwał? Hmm... Gdybym, tak hipotetycznie, chciał przejść przez tą wspaniałą dzielnicę niezauważonym... jak duże miałbym z tym trudności? Jak będzie z przejściem na bagna? Znasz może kogoś, kto mógłby mi w tym pomóc? Po prostu chcę wraz z moim przyjacielem - Kris wskazał ręką na Groka. Przyjacielem? Chłopak albo nadużywał tego słowa, albo go nie rozumiał. - nie wzbudzać zbędnego zainteresowania naszym malutkim wypadem na bagna. Iść i wrócić. Wszystko bez zbędnych komplikacji. To jak?
Kris uśmiechnął się do Ratkina szeroko i bezczelnie, rozkładając ramiona tak, że jego prawa dłoń znalazła się zaledwie o centymetr od twarzy Groka.
 
__________________
"Podróż się przeciąga, lecz ty panuj nad sobą
Sprawdź, czy działa miecz, wracamy inną drogą"
TwoHandedSword jest offline