Regina
Regina przyjrzała się uważnie Wiktorowi. Wyglądał na inteligentnego, zadbanego i modnego. Szkoda tylko, że jego sposób mówienia tak bardzo odejmował mu uroku. Mężczyzna wyraźnie drwił sobie z nich. Regina nie lubiła dwóch rodzajów ludzi - cyników oraz osób, które wyraźnie dają do zrozumienia, że wiedzą wszystko najlepiej. Nie potrafiła nigdy rozmawiać z tego typu osobnikami. Wiktor jej zdaniem należał do tej pierwszej, mniej niepożądanej kategorii. Postanowiła więc wysilić się na kurtuazję i grzecznie przedstawić mu swoje poglądy. Być może uda się namówić młodzieńca do współpracy. Wstała i otrzepała z pyłu czarny, kaszmirowy płaszcz z wcięciem w talii i paskiem z dużą kwadratową klamerką. Płaszcz był nieco znoszony, lecz Regina nadal prezentowała się w nim dumnie i wyniośle, jak na arystokratkę przystało.
- Jestem Regina. Miło mi, że troszczysz się o nasze bezpieczeństwo. Owszem, mamy plan jak najlepiej pozbyć się zwłok. W końcu jest środek zimy, trudniej będzie wyczuć trupa. - spojrzała wyczekująco brązowymi oczami na Kamilę , aż ta uratuje sytuację. Nie mogą przecież tak od razu poprosić nieznajomego o pomoc. |