Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2005, 13:14   #1
Darken
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
[Art] 4 zapachy Dziwnego Klimatu

Dzisiejszy Artykuł będzie traktował o całkiem prostej rzeczy jaką jest Klimat przedstawiany Graczą. Tytuł jest wzorowany na 4 kolorach neuroshimy, co mnie osobiście wydawało się[i nadal wydaje] dobrym pomysłem.
Niestety to co proponują nam autorzy w podręczniku to zbyt mało na całe miesiące grania. Także to co proponowali nam ludzi z MiM'a oraz Portala nie wydaje mi się Ostatecznym Rozwiązaniem.

Zapach Whiskey

Kiedy wjeżdzaliśmy do miasteczka, czułem niechętne spojrzenia mieszkanców. Owszem, byliśmy im potrzebni, jak mniejsze zło. Ich oczy mówią: Patrzcie, wjeżdzają Oni, zabijacy, najemni mordercy którzy zabijają za butelki whiskey.
Pył wdzerał się do Gardła, które było Suche z Pragnienia. Jak zwykle nasze kroki kierowaliśmy do najlepszego Saloonu w tej zapadłej norze. Tam jak zwykle Ukoimi Pragnienie i poczekamy na tych tchórzy, którzy, trzęsąc portkami poproszą nas o pomoc. Następują wtedy krótkie targi, zawsze na naszą korzyść. Bo oni nie mają Jaj.
Ale nie mają też koszmarów...
Kiedy pójdą spać będą śnić o zdrowych krówkach, a ja będę walczył ze snem. Nie wiem co zresztą, może to tylko mnie tak przeżarło od wewnątrz. Twarze tych których nie uratowałem, oczy tych którzy błagali ale nie mieli czym zapłacić, pazury tego, co bylo naszym przeciwnikiem. Pieprzony stach w trzewiach. Oni nie mierzyli się z prawdziwym strachem. My patrzyliśmy Mu prosto w oczy, modląc się jednocześnie by wykitował zanim do nas dobiegnie. CZsami dobiegał. A teraz kładę się spać by storzyć walkę z moim strachem. Szklaneczka Whiskey jest moim sprzymierzeńcem.

Zapach Upiorytu

Świat się zmienia i idze do przodu, często aż pędzi, ostatnio nawet leci. Ulicę wielkich miast przemiarzają od czasu do czasu nowoczesne maszyny parowe.
Wojna zmienia się w wyścig technologiczny, bo pojedynczy odział jest mniej warty od nowego wynalazku.
Uciekłem od tego, by tworzyć dla normalnych ludzi. Może mają mniej pieniędzy, ale wolę by maszyny parowę używano do mielenia mąki a nie ludzi.
Codziennie rano wstaję, jem śniadanie złożone zawsze z pysznej jajecznicy.
Przychodzą do mnie, prawie codziennie, ludzie którzy coś odemnie chcą. Farmerzy, szeryf, nawet ksiądz.
Czasem przychodzą też inni. Ci są specialni. Nie kłócą się o cenę, biorą moje najlepsze wynalazki za każdą sumę. Póżniej słyszę od handlarzy o ich dokonaniach. Piszą też o nich w Tombstone Epitah. Tacy ludzie robią coś na pustyni rzeczywistości [hke hke]. Ja także.
Dzisiaj nadchodzi ten dzień. Przyjeżdza to mnie szeryf Federalny z Posse. Mam z nimi jechać i wspomóc ich czymś naprawdę wybuchowym. Znowu mnie potrzebują. Mnie i moich wynalazków.

Zapach Cygara
Jeżeli informacje od małego Pitta nie są fałszywe, to Meksykance siedzą sobie teraz w tej jaskini. Nikt nas nie wziął dynamitu, bo za żywych płacą więcej. W koncu piątka ludzi poradzi sobie z bandą trzydziestu gringos za południowej granicy.
Maxer daje znać że gattlin jest już zamocowany. To nasz as w rękawie gdyby cos poszło nie tak. Nawet nie wiecie jak często Te bandy mają w swoich szeragach 'Specialistów'. Tak zginął kiedyś mój brat, jak koleś, którego wiązał, wypalił mu twarz płomieniem z ręki.
Nie ma to jak dobre cygaro przed akcją. Pozwala się rozluźnić, skupić na paru przyjemnych chwilach w życiu. Benbenki są naoliwione, kręcą się bezgłośnie. Uwielbiam wyraz ich twarzy kiedy wpadamy do środka i urządzamy kannonade w ich nózki. Tak śmiesznie wtedy tanczą. Sam dał nam znać że jest na miejscu. Idoci, nawet nie sprawdzili czy jest inne wyjście z jaskini. To będzie szybka i prosta zabawa. I jeszcze nam za nią płacą.

Zapach Prochu

Oficer jak zwykle wydarł mordę na nasz oddział. Najpier ten list od Pułkownika. To źle wróży kiedy dostaje się pisemny rozkaz człowieka który mieszka dwa baraki dalej.
Nasz dowódca jest niezniszczalny, potrafi wyjechać z nami na patrol kiedy ziema topi się z gorąca. Konie oraz ludzie mogli padać ze zmęczenia, ale on nie zwracał na to uwagi. Zasrany dupek, dobrze że przynajmniej daję częściej przepustki niż inni.
Tylko gdzie je wykorzystać do jasnej cholery, gdy fort jest na samym środku terenów patrolownych przez tych czerwonych zabijaków?
Ludzie którzy służą jednemu krajowi, pod dowództwem tego samego Mściciela Białych, muszą sobie ufać bo nie mają innego wyjścia. Trzeba pomagać innym, jak Bóg przykazał, bo kiedyś dostaniesz się do niewoli i kto będzie chciał cię odbić? Kto uratuje ciebie gdy strzała zachaczy o płucko? No właśnie...
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.
Darken jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem