Wątek: Powrót Sithów
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2008, 19:38   #5
Mistyk
 
Mistyk's Avatar
 
Reputacja: 1 Mistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwu
Miotał się po swoim pokoju jak lew w klatce. Nie podobało mu się to miejsce. Słyszał o nim. Było sławne. Właściwie niesławne. Nie chodziło o to, że miał jakieś uprzedzenia, ale cóż... W tym miejscu sprzedany został honor Mandalory. Tu wyprodukowano klony, namiastki namiastki prawdziwych Mando'ade. W jakiś sposób było mu ich żal. Zostali wykorzystani. Nie znali swojego dziedzictwa. Gdyby jego planeta miała okazję dostać w swoje ręce podobną armię... Cóż nie było teraz miejsca na gdybanie. W końcu usiadł przy stole i otworzył stojącą przed nim. Spojrzał na czarny wizjer w kształcie litery T. Nie wierzył aby kaminoanie oczyścili poszczególne płytki odpowiednio. Czas się za to zabrać. Pewne rzeczy trzeba zrobić samemu.


Był wściekły. Przed chwilą zobaczył co zostało z jego statku. Teraz pokazali mu te żałosne listy gończe. Więcej szczegółów podałby mu ślepiec. Ale co było robić? Musiał wyrwać się z tego przeklętego świata. Cały czas chodził w pełnym pancerzu. Nie ufał tym bladoskórym potworom. Nie miał ochoty zostawiać im ani odrobiny swojego DNA, nie chciał zobaczyć setek facetów o jego rysach. co prawda kiedy udzielali mu pomocy medycznej z pewnością przeprowadzili na nim podstawowe badania jednak nie warto ryzykować. Nie mając innego wyjścia skopiował wszelkie dane do swojego notatnika. Pierwsze dwa cele wydawały się obiecujące. Istniała szansa upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu. Pozostawała tylko kwestia transportu...


Stał na omywanej deszczem platformie. Nie przeszkadzała mu wilgotność w przeciwieństwie do postawy stojącego przed nim Durosa. Istota o gorejących czerwienią oczach patrzyła na niego z odrazą. Była widoczni zdenerwowana co potwierdzały odczyty skanera w hełmie. Nic dziwnego, nikt nie lubi dyskutować z Mandalorianinem w pełnej zbroi, nawet jeśli można patrzeć na niego z góry. Zwłaszcza kiedy najemnik składa propozycję nie do odrzucenia.
-Chyba się nie rozumiemy Fulko. Wiem że lecisz na Coruscant. Masz niepowtarzalną okazję zyskać ochronę na czas podróży... Promocyjna cena dla ciebie wynosi połowę normalnej stawki. Oczywiście masz wybór... Ale muszę wyznać że źle znoszę odmowę. Więc jak będzie?
Duros w sposób widoczny oceniał swoje szanse. Jednak wielkim plusem pancerza Mando był fakt, że zakrywa on twarz nosiciela. Trudno ocenić jak groźny jest przeciwnika po samym wyglądzie. Zwłaszcza że praktycznie każdy Mandalorianin był obwieszony bronią. W końcu zdrowy rozsądek zwyciężył. Istota machnęła ręką i burknęła wyrażając zgodę. Kolejna przeszkoda na drodze do nagrody została pokonana.
 
Mistyk jest offline