Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2008, 01:04   #4
Leonidas
 
Leonidas's Avatar
 
Reputacja: 1 Leonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znanyLeonidas wkrótce będzie znany
Paul rozejrzał się po tłumie. Nagle pomyślał po jaka cholerę on z nimi wszystkimi lezie, przecież miał ich centralnie gdzieś, banda idiotów, a pośród nich on sam. Chwycił Alt bardziej stanowczo za rękę i zaczął iść prostopadle do tłumu upewniając się co chwila, że jego dziewczyna idzie za nim bez przeszkód. Paul był przecietno-wysokim mężczyzną, szczupłym lecz nie chudzielcem. Ubrany lekką kórtkę i skórzane spodnie normalnie by się nie wyróżniał, ale tu pośród zlepku punków, świrów i innych mętów lubiących się zabawić widocznie nie pasował, mimo, że to większości byli jego rówieśnicy. Zdaje się, że potrącił paru kolesi i jedną dziewczynę lecz byli na tyle nawaleni, że nawet tego nie zauważyli. Jakoś udało mu się z Alt wyjść z głównego nurtu tłumu. W tej chwili chciał się tylko stąd oddalić. Pierwsza zasada - nie wtykaj nosa tam gdzie cię nie proszą. A on nawet nie wiedział o co im chodziło z tą całą manifestacją. Buntować się - ok, ale gdzieś z odległości kilkuset kilometrów, siedzieć w bezpiecznym miejscu, sieciować - to było w jego stylu. Takie bezpośrednie zagrania zupełnie do niego nie pasowały. Spojrzał na Alt - ona też była niespokojna, uśmiechnął się do niej. Zaczeli powoli iść w kierunku przeciwnym do całej imprezy. Wtem ktoś krzyknął głośniej, chyba coś się stało, ale Paul przyśpieszył nie pozwalając Alt się obejrzeć.
-Po jaką cholerę ja tu przylazłem - rzucił sam do siebie przez zęby.
 
Leonidas jest offline