Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2008, 21:54   #5
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Przemowa Aidenia nie wzbudziła większego zainteresowania, poza pytającymi spojrzeniami i myślami nad trzeźwością umysłu "samotnika". Wręcz odwrotnie było po wypowiedzi punka. Reporterka zbladła i trzęsącymi się rękoma sięgnęła po paczkę papierowsów "Malboro". Włożyła sobie jednego do ust, jednak jej roztrzęsienie nie pozwalało zapalić srebrnej zapalniczki. Dziecko z przerażoną miną tuliło sie do piersi matki, która chrząknęła znaczaco i przemówiła słodkim:
- Prosiłam panią wiele razy, by pani tutaj nie paliła. Tutaj są dzieci i jest duszno i bez tego ochydnego dymu. Co zaś się dotyczy ciebie, młodzieńcze, proszę żebyś nie mówił tutaj takich rzeczy - spojrzała wymownie na swoje dziecko. - Rozumiem, że możesz być sfrustrowany tą sytuacją, nie zaprzeczaj jestem policyjną psychoanalizatorką, ale nie jesteś jedyny. Sama chętnie bym się stąd wyrwała, ale nie wiem czy mamy dokąd i jakie są nasze szanse na przerwanie. Mój mąż jest ranny i nie może się za dużo poruszać. Pewne jest tylko to, że nie możemy tutaj siedzieć, ponieważ kończą nam się zapasy i opał. Czy mamy jakieś alternatywy? - ostatnią część wypowiedzi, kobieta skierowała w kierunku obydwu żołnierzy. W tym czasie jej mąż kręcił się na kocy i stękał przez sen.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline