Starożytność to czasy, które do dzisiaj mnie fascynują. Szczególnie Daleki Wschód, Grecja i Egipt. Problem polega na tym, jak w przypadku większości okresów historycznych, że strasznie mieszają mi się daty ;/
Kiedyś strasznie uwielbiałem średniowiecze i pewne wycinki nowożytności, a konkretnie od czasów krucjat, przez wojny religijne oraz ogólnie to całe tło religijno-społeczne tamtych czasów. "Mroki średniowiecza" Józefa Putka jest moją ulubioną książką historyczną, zaraz po dziełach pana Wołoszańskiego.
Potem nic. Podpadnę może niektórym tym, że dużą niechęcią darze czasy Polski sarmackiej i dużo później - sanacyjnej. Ogólnie dwudziestolecie międzywojenne jest dla mnie interesujące ze względu na przemiany polityczno-społeczne (kulturę tamtych czasów wręcz wielbię).
Cała historia ogólnie interesuje mnie głównie na płaszczyźnie polityki, społeczeństwa i/albo religii. Dlatego za ulubione okresy uznaję czasy II wojny światowej i późniejsze. Tutaj muszę wspomnieć o panu Wołoszańskim, którego książki czytałem z nieukrywaną przyjemnością. Pasjonowały mnie szczególnie rządy dwóch dyktatorów - Hitlera i Stalina. Dlaczego? W jaki sposób rządzili i utrzymywali tak żelazną dyscyplinę? Czasy po drugiej wojnie, są niesamowite. |