Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2008, 20:14   #10
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Alicja obojętna na reakcję i przemyślenia przyszłych członków swojej Sfory, ruszyła na poszukiwanie łazienki, lub innego pomieszczenia, które mogła wykorzystać w roli przebieralni. Chyba mijali coś takiego po drodze. Obcasy czarnych, klasycznych szpilek miarowo stukały o podłogę, która kiedyś za pewne była pokryta kaflami tworzącymi w odległej przeszłości urokliwa mozaikę. Faktycznie, nie szukała zbyt długo. Pod schodami, prowadzącymi na piętro w zrujnowanym holu, znajdowały się drzwi z krzywo przybitym rysunkiem małej dziewczynki siedzącej na nocniczku. Ze wstrętem nacisnęła pordzewiałą, pokryta zaschniętym czarnym szlamem klamkę.

Niewielkie pomieszczenie musiało kiedyś pełnić rolę toalety. Wielka emaliowana wanna na lwich nóżkach pełna była brunatnoczerwonej, płynnej substancji. Mogła to być woda z rdzą, bo odkręcając kurek, w tej walącej się ruderze można było spodziewać się tylko takiego brązowawego żuru lub krew. Kobieta podeszła do krawędzi wanny i zanurzyła palec w jej zawartości, a potem uniosła go do nosa. Delikatnie wciągnęła powietrze. Tak..., jednak krew. Całe pomieszczenie było przerażająco brudne, ktoś jako dekorację zawiesił na ścianie girlandę ze zużytych tamponów. Kobieta lawirując między stratami śmieci, zaschniętych odpadków, łudząco przypominających zmumifikowane ludzkie szczątki, przedarła się do miejsca, które wydało jej się względnie czyste. Wyciągnęła z kieszeni eleganckiego kostiumu paczkę chusteczek higienicznych i starannie rozłożyła je na najmniej usyfionym kawałku podłogi. Kiedy już skończyła, krytycznie przyjrzała się swemu dziełu i westchnęła zrezygnowana. Z prawdziwym pietyzmem postawiła na tak przygotowanej podłodze skórzana torbę podróżną marki Lui Vitton, zamek wizgnął przeciągle. Dokonując karkołomnych ewolucji, balansując to na jednej to na drugiej nodze Alicja przebrała się w swój sabatniczy uniform.




Złożony w idealną kostkę kostiumik Chanel trafił do torby. Dziewczyna podeszła do drzwi. Klamka od środka wyglądała jeszcze gorzej niż z zewnątrz. Ktoś zgrabnie owinął w koło niej pokaźny kawałek jelita cienkiego, pozwalając by jelito grube wraz z odbytnicą swobodnie dyndało tuż nad ziemią. Drzwi wyleciały z futryny, potraktowane potężnym kopniakiem, obutej w wysoki lateksowy but, kobiecej stopy.

Nie zawracając większej uwagi na zdziwione spojrzenia pozostałych wampirów Alicja skierowała swe kroki wprost do piwnicy. Kiedy tylko zeszła w dół, po starych, skrzypiących schodach pochłonęła ją ciemność.

Od razu lepiej - pomyślała Lasombra - przynajmniej nie widać syfu i bałaganu, gdyby tylko nie śmierdziało tu tak grzybem i stęchlizną...
 
__________________
Zagrypiona...dogorywająca:(
MigdaelETher jest offline