Nagle gnom wstaje. Podchodzi do waszego stolika. Nad stół wystaje mu tylko głowa. Z bliska wygląda brzydziej niż z daleka ale ładniej niż z większego bliska. Uśmiecha się zalotnie. Dostrzegacie resztki posiłku na jego czarnych zębach [chyba jeszcze żywe (resztki, nie zęby)]. Powiało Smrodem przez duże S. Kwiatki stojące na oknie momentalnie zwiędły.
-Czy mógłbym się przysiąść do szanownych pań?- pyta- -Buahahaha!!... Przepraszam wypsnęło mi się.-dodaje zmieszany.
-To jak, mogę się dosiąść?
__________________ "Mijanie się z celem mija się z celem"
galopujące_widły |