Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2008, 13:46   #9
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Carl Whistlecore

Wydawało się, że mężczyzna puścił mimo uszu twoje słowa. Nie przerywał swojej czynności jeszcze przez kilka minut. Wtedy otarł pot z czoła najwidoczniej zadowolony z waszej pracy i uśmiechnął się przyjaźnie mimo, że jego twarz wydawała się znajoma, nie miałeś jednak pojęcia skąd. Może wynikało to z ciepła jakie od siebie emanował. Nie wiedzieć czemu czułeś się przy nim po prostu bezpieczny.

-Mógłbym rzeczywiście wiele opowiadać o tym - tu urwał na moment szukając odpowiedniego słowa - ogrodzie... jednak ty Carl masz na głowie o wiele ważniejsze sprawy niż natura tego miejsca.

Spojrzałeś na niego zaskoczony co też on może mieć na myśli. Nie wiedziałeś czemu wszyscy znają tu twoje imię i prawdopodobnie myśli. Pogrążony w swoich rozmyśleniach nie zauważyłeś kiedy poczułeś krótki ale intensywny ból w dłoni, która wciąż trzymała jedną z róż czekającą aż się ją zajmiesz. Podniosłeś ją do oczu w pierwszej chwili nie dostrzegając w pierwszej chwili niczego niezwykłego, najwidoczniej lekko zahaczyłeś o cierń. Ból przeszedł i już miałeś przypisać to jakiemuś urojeniu, kiedy na jednym z długich palców pojawiła się mała czerwona plamka. Patrzyłeś jak zahipnotyzowany kiedy stopniowo się powiększała i w końcu osiągając rozmiary sporej kropli uderzyła o ziemię. Ogrodnik mówił coś, a może śpiewał twoje słowa nie docierały do niego zagłuszone przez coś co brzmiało jak.. dzwony? Tak to musiały być dzwony i czemu ten facet nagle stał się taki duży? Z dużym wysiłkiem przyszło ci uświadomienie tego, że musiałeś się przewrócić. Nie pamiętałeś ani tego faktu ani utraty świadomości na te kilka sekund. Rozmazane niebo wirowało wokół tysiącem barw odbijających się jakby od jakiegoś pięknego kryształu. Czułeś jak zaprasza cię to tańca nabierając coraz mniej wyraźnych kształtów. Ktoś, najwyraźniej starzec pochylił się nad tobą i szeptał coś.. coś co brzmiało jak...


Sięgnąłeś ręką by ukrócić irytujący dźwięk elektronicznego budzika. Przetarłeś oczy zastanawiając się przez chwilę co to wszystko znaczyło do cholery. Nie było żadnych śladów tego, że działo się to naprawdę jednak wciąż czułeś zapach lasu i swędzenie skaleczonego palca który teraz niczym nie różnił się od pozostałych. Co za dziwny sen... W dodatku już byłeś spóźniony jeśli godzina w budziku była prawdziwa. Nie było czasu żeby szerzej zastanawiać się nad znaczeniem sennych marzeń. Trzeba było iść do pracy.

---

???



-Jestem błaznem tak?

Prawdziwa wróżbitka czy nie, nikt nie będzie go obrażał. Mężczyzna siedzący naprzeciwko cyganki właśnie uznał, że zaraz usłyszy jakieś wyjaśnienie robiącego z niego idiotę ku niemałej uciesze tej kobiety. Uległ pozorom, patrzył na wszystko oczami zapominając że one pokazują tylko zewnętrzną warstwę tego co tak naprawdę jest skryte w środku. Ciężki klient, pomyślała kobieta.

-Nie wiem czy jest pan błaznem, ja tylko mówię co widzę, poprzez symbolikę kart i pana aurę.

Najwyraźniej usatysfakcjonowana tym, że klient chwilowo zaniechał swoich dziecinnych prób podważania jej autorytetu kontynuowała.

-Ma pan sobie wiele gniewu.. ten gniew rzuci pana w wir wydarzeń które mogą pana przerosnąć. Wyczuwam też w panu siłę, być może zobaczy pan sznurki na swoich rękach i dostrzeże zagrożenia jednak twarz lalkarza wciąż będzie niewidoczna. Ludzie będą chcieli panem manipulować.

Mężczyzna pomyślał, że to przecież nic nowego. Odkąd pamiętał, każdy chciał wykorzystać każdego. Jednakże trzeba było przyznać, że babka umie ściemniać.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 20-09-2009 o 11:36.
traveller jest offline