Chcesz? Opowiem Ci bajkę. O mnie, o tobie, i o tym dlaczego nie lubię błota. Chcesz? Nie odpowiadaj. I tak ci opowiem.
Był sobie król, był sobie paź i była też królewna... Znasz to? A może... dawno, dawno temu... Też znasz? No to poczekaj...
Była sobie raz dziewczynka, milutka i śliczniutka, że aż serce się krajało z tkliwości na tych cudowności widok. Dziewczę to, sierota bidna, w biedzie u swej zacnej, acz skąpej ciotki dorastała. Ciotuchna skwapliwie ja przyjęła, uprzednio podpisawszy w trybunale należytym, że status rodziny zastępczej jej zapewniać będzie. Oj wiedziała co robi! Od tej pory chude zarobki pijanicy Zdzisława zwanego też Zdimirem, zastąpione zostały przez przychód niemały z chowu dzierlatki dorastającej. Myślisz, że szczęście im opromieniało każdy dzionek? Zarzuć wszelkie grimuary, pisma i dzienniki – toż prasa, na usługach polityków – nie pytaj których, to tak prędko się zmienia - kłamie w każdym słowie!
Dziewczyna ta, myjąc gary, słowiczym głosem umilała czas brudnym michom, w czasie szorowania łyżek, tembr jej głosu stapiał prawie namacalnie stary, brudny tłuszcz zaschnięty na sztućcach. Nadnaturalny wręcz dar ukajał dusze tych z najbardziej zmąconą jaźnią. Jak to? Nie wspomniałam, że ciocia karczmę prowadziła? Ach, wybacz przeoczenie, bajki mają wszak swoje prawidła.
Miała ci ona dar. Niebywały. Jedyny i tak trudny do opisania słowami. Co mówisz? Z pewnością nie mylisz się! To mnie talentu nie staje, by oddać wiernie unikalność tej osóbki. Poznać ją pragniesz? Chcesz li tego?
__________________ A quoi ça sert d'être sur la terre? |