Wątek: Ostatni Kruk
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2008, 22:05   #5
Drahagnon
 
Drahagnon's Avatar
 
Reputacja: 1 Drahagnon nie jest za bardzo znany
Przyspieszył kroku. Kupcy, jakich miał okazję poznać, z nieznanych mu przyczyn przywiązywali przesadnie dużo uwagi do czasu. - Czas to Pieniądz. - Powtarzali mu nie raz. „Gdyby tylko zauważali, jak wiele go tracą na ich zdobywanie...” Rozmyślania przerwał mu, widok młodej kobiety znikającej w bramie faktorii, do której i on zmierzał. W pewien sposób zaskoczyło go to. Spodziewał się bandy obwieszonych bronią najmitów, o nie koniecznie wysokich umiejętnościach, którzy z założenia odstraszać powinni wyglądem, a tu kobieta?
Wyprawa ta mogła okazać się o wiele ciekawsza, no a przynajmniej nie tak nudna jak to zakładał na początku. Przystanął przed zamkniętymi drzwiami i energicznie zapukał.
Po krótkiej chwili odrzwia uchyliły się, on zaś nie czekając na zaproszenie wsuną się do środka.
Odźwierny wyglądał niczym jeden z niedźwiedzi jaskiniowych, jakie widywał na północy. Dość to typowe dla takich miejsc. Góra mięsa, mająca ochraniać cenny dobytek swego pana. On jednak w jakiś sposób wymykał się tym standardom. Bez słowa poprowadził go do niewielkiej sali, w której zebrali się już inni zainteresowani „ciekawym” zadaniem najemnicy.
To zadziwiające, aż dwie kobiety w takim miejscu? I to niczego sobie kobiety... Przyglądał im się przez dłuższą chwilę po czym skierował swoje spojrzenie na ostatniego uczestnika tego nietypowego zgromadzenia. Przynajmniej on był na swoim miejscu. Typowy „kowal”, jak miał nawyk nazywać dużych schabów przybranych w przesadną ilością żelastwa. Kolesia można było przetopić na całą masę widelców dla wojska. Ale w końcu miał robić wrażenie. I to przy jego groźnej minie i 20kg hartowanej stali na pewno robił wyśmienicie...
Rekonesans przerwało pojawienie się jegomościa, pretendującego zapewne do roli gospodarza tego lichego przybytku.
- Zgodnie z tym co usłyszałem od mojego służącego wszyscy macie do mnie jakiś interes. Więc proszę... o co chodzi? - Wykrztusił ze swoim dziwacznym akcentem.
Zanim ktokolwiek zdołał pomyśleć jak odpowiedzieć na tak postawione pytanie, z ławy poderwał się ów „kowal” wyciągając z kieszeni zwitek pogniecionego papieru. - Jak sie domyślam sprowadza nas tutaj jedna rzecz, To ogłoszenie - dumny z swej niezwykłej przenikliwości, podał świstek gospodarzowi.
 
Drahagnon jest offline