"Legendę o Humie" czytałem mając lat chyba 12, co było (po Minotaurze Kazie- ot tak, niechronologicznie czytałem) moim początkiem z fantastyką. Pamiętam jak z zapartym tchem czytałem o czerwonym mórze (taka choroba;p) czy przeciwnikach dzielnego rycerza. Ta epika bijąca z każdej strony, wielki heroizm- tak, to świetny materiał na komiks! Więc mój głos idzie na Legendę o Humie. |