Zbysłav spoglądał jak zbliża się do nich mężczyzna. Zanim podjechał rzucił krótko - Nie podoba mi się to. Miejmy nadzieję że to nie są złe wieści.
Siedział i doszedł do wniosku, że chciałby być już na miejscu. Ta droga zaczynała go męczyć. Było spokojnie, stanowczo za spokojnie. To nie wróżyło dobrze na przyszłość. Ta drużyna jak na razie to zbieranina kilku osób, które nie mają ze sobą nic wspólnego. Bez dobrego przywódcy będzie ciężko, ale nasz kapitan wydaje się być właściwą osobą na tym stanowisku.
__________________ Co Cię nie zabije to Cię wzmocni. |