Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2009, 19:56   #10
Fenix
Banned
 
Reputacja: 1 Fenix nie jest za bardzo znany
Nie znosił pisać raportów. Mógł latać po mieście, szukać śladów, gonić zbiegów, czy robić cokolwiek interesującego. Coś co może rzeczywiście przyczynić się do rozwiązania sprawy.. Taki raport był tylko po to… by być. Czysta biurokracja, największa bzdura policyjnej roboty. Nie znał nikogo, kto potem te raporty czytał. Zdarzało się nawet, że szefostwo nie wiedziało w ogóle, że sprawy, które opisywał zaistniały. Machnął na to ręką i usiadł do komputera.

”No to zaczynamy. Po pierwsze, co tam zaszło… Przecież to nie ma najmniejszego sensu. Manekin? Podczas strzelaniny mieli czas by rysować gwoździem po ścianach? Nie było żadnej krwi. No i ten motocyklista…”

- Do roboty Will, bo cie Sara zabije jak znów się spóźnisz. - mruknął do siebie pod nosem. Niedługo zbliżała się rocznica ich zaręczyn, a jeszcze nie miał prezentu, nawet nie miał pomysłu na prezent, a to zaczynało go już niepokoić. Ale ma jeszcze trochę czasu, przecież coś wymyśli.

***

Sprawa: E17/3861/232
Miejsce: FrederickStrasse 78, magazyn.
Raport, po wizji lokalnej na miejscu zdarzenia:

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono strzelaninę z użyciem broni krótkiej, automatycznej. Najprawdopodobniej mini-UZI. Strzały zostały oddane po łuku w stronę uchylonych drzwi. Brak ofiar, nie ma także żadnych śladów krwi. Nie znaleziono odcisków palców, ani materiału genetycznego.
Nie zostały znalezione żadne powiązania ze sprawą odnośnie manekina, oraz śladów zarysowań na tynku.
Znaleziona koszulka z nadrukiem “WWICD?”, może sugerować jakieś porachunki chuligańskie. Chociaż jest to bardzo wątpliwe.
W trakcie przeszukiwania magazynu natrafiono na mężczyznę, który zaczął uciekać i nie reagował na nakazy zatrzymania, po czym oddalił się na nieoznakowanym motorze. Brak jednak dowodów iż mógł on być jakoś zamieszany w samą strzelaninę.

W związku z brakiem jakichkolwiek dalszych dowodów i poszlak, sprawa zostaje zawieszona.

***

Wreszcie skończył pisać ten “raport”, bo właściwie nic więcej nie mógł zrobić. Same niewiadome, nie miał nawet najmniejszego punktu zaczepienia. Ta sprawa śmierdziała na kilometr. Wilhelm nie wyobrażał sobie jak ktoś przytula się do ściany przed pociskami i w trakcie strzelaniny spokojnie rysuje sobie gwoździem po tynku. No i ten motocyklista. Albo manekin, co tam do kurwy nędzy robił manekin… Zrezygnowany wysłał raport i wyłączył komputer, w sumie nie miał już nic do roboty. Co prawda mógł iść przesłuchać tego bezdomnego, od którego Kurt wziął koszulkę, ale nie sądził by to coś dało. Nie ufał mu, chociaż odwalił za niego całą papierkową robotę. Postanowił na wszelki wypadek sprawdzić go w bazie danych.
”No to zobaczymy co tam robisz w 36-ej.”, wstukał kilka poleceń i nacisnął “szukaj”. Bardzo się zdziwił, gdy przekierowało go do bazy 3-jki. Przecież tam zajmowano się sprawami dotyczącymi polityków, gwiazd i wszelkiego rodzaju spraw, do których opinia publiczna nie była zbyt chętnie dopuszczana. Po co mieliby wysyłać swojego człowieka do zwykłej strzelaniny. No i do tego wszystkie wiadomości na temat kadr były tajne.

Wstał z krzesła i podbiegł do gabinetu swego szefa, głośno zapukał do jego drzwi. Miał do niego dwie nie cierpiące zwłoki sprawy.
- Można?
- Wejdź Wilhelm. Skończyłeś raport?
- Tak, ale nie jestem z niego zadowolony. Coś mi nie pasuje w tej sprawie. Na pierwszy rzut oka, wszystko gra, nie ma śladów, nie ma ofiar, ot przyjechali - postrzelali. Ale… Nieważne. Nie ma już o czym rozmawiać, sprawa zawieszona, przynajmniej do czasu znalezienia nowych dowodów. Mówiłeś wczoraj, że jechał tam technik z 36-tki, wiesz może dlaczego wysłali tam Kurta Webblera z 3-jki? To nie wyglądało na ich sprawę. Chciałem się czegoś o nim dowiedzieć, ale niestety nie mam dostępu do żadnych danych. Może szef mógłby…
- Sprawdzę. - mruknął, a po chwili na jego twarzy pojawił się grymas zdziwienia. - Nie mam dostępu. Dziwne.
- Mhm. Skoro, no, już skończyłem ten raport, to o ile nie masz już nic dla mnie, to chciałbym dziś trochę wcześniej zwolnić się z roboty. Obiecałem narzeczonej, że choć raz będę w domu na czas.
 
Fenix jest offline