Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2009, 23:37   #17
Miriander
 
Miriander's Avatar
 
Reputacja: 1 Miriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie coś
- ... 0,80! Rozumie Pani? W przeliczeniu...
- ...większe opakowanie jest mniej ekonomiczne!
- No i widzi Pani, powiedziałam o tym kasjerce i...

Dwie starsze sąsiadki zniknęły z zasięgu wzroku, a ich słowa zamieniały się coraz szybciej w hałas, z którego pojedyncze słowa a la "skandal" trudno było wyłowic. Szczęściem dla Adriana, usłyszał je na klatce gdy był w połowie otwierania zamka. Teraz, gdy judasz nie ukazywał żadnego zagrożenia w zasięgu wzroku, mężczyzna mógł odetchnąc przez chwilę.

Jeszcze dwie minuty wcześniej przysiągł sobie o niczym nie myślec, gdy wróci na mieszkanie. Dlatego też skoncentrował się na sznurówkach, zdjął buta, drugi nie chciał zejśc tak prędko, przepocona skarpeta uwięzła gdzieś po drodze. Zabrał ją i zaraz był już w łazience, odwracając swoje rzeczy na lewą stronę i ustawiając pranie. Przetarte ślady na jeansach, upaćkana koszula rzeczami, o których większość ludzi z Youtube nie miała nawet pojęcia...


Białko, żyłka, zawinięta i pomarszczona skóra pod okiem. Rzuca cień pod to oko. I pod drugie. Głowa mu ciąży, był zmęczony, mimo, że dopiero co wstał.
Otrząsnął się z myśli, które teraz niepostrzeżenie przychodziły do jego głowy. Odkręcił kran, pozwolił wodzie obmyc jego ręce. Chłód przezrocza cieczy wywoływał gęsią skórkę u niego, jednak nie zakręcił kranu, ale mocniej zaczął pocierac jedną dłonią o drugą, myjąc je dokładnie. Plwocina, żółc, zaschnięte strupy brunatnej teraz krwi, spływały w dół zlewu w wirze wodnym.

Droga mleczna to podobno taki wir spływający do odpływu, jasnego centrum galaktyki posiadającego w sobie potwora - Sagittarius A* . Sagittarius...ta szaralatanka w TV, jak jej tam...Sabrina, nastoletnia czarownica, hehehehe...mówiła, że koziorożec lubi wolnośc..

Zachwiał się, trochę odchylając się do tyłu - spojrzał, a jego dłonie były już czerwone od zimna i pocierania. Zamrugał, zdziwiony.

Ciekawe, czy Piłat też tak obmywał ręce...

Schylił się, wkładając przetłuszczoną czuprynę pod wodę.
Chol... - zmęłł przekleństwo w ustach, by po chwili, sarkając i prychając zakręcic kran, obetrzec twarz i spojrzec na zachlapane lustro. Zaczyna pierdolic, a to już niedobra oznaka. Niech no się ogarnie...

Pół godziny później, po szybkim prysznicu i jeszcze szybszej onanizacji, wyszedł, w swoim mniemaniu " już lepszy". Jeszcze tylko posmarowac kanapki masłem przy wtórze radia i pogwizdywania, zjeśc z pasztetem i z trzecią częścią słoika z papryką, zapic tym, co zostało a czego nie kupiło się i już, pełen zmęczenia, ale i błogiego zadowolenia położył się na swoim tapczanie.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=kcueeFP7e3s[/MEDIA]

***

Od godziny przewracał białkiem oczu w poszukiwaniu czegoś na poziomie tapczanu. Światło przebijało się przez okno, napełniając pokój spokojem i jakąś taką pogodną radością. Ale: Bugatti. Ale: artykuł w Bildzie. Ale: co się stało? Ale: co dalej? Właściwie miał ogromną ochotę wstac i przeczesac internet, ale walka sprzeczności została wykorzystana do odniesienia pełnego taktycznego zwycięstwa przez jego wewnętrzną siłę samonapędzającej się inercji. Wiedział, że koledzy będą dzwonic, matka chyba już to zrobiła, ale nie chciał nawet podnosic komórki, która leżała na biurku odległym o nieprzebyte półtora metra. Miał dośc czegoś, o czym nawet nie wiedział i nie za bardzo wiedział, jak uporac się z obecną sytuacją. Obiecując sobie porozmawiac z matką, wysłac fotki kumplom, przeglądnąc Bild.de i to nie w celu poznania Für diese Tricks wird SIE IHN ewig lieben , obczaic na GoogleMaps miejscówkę tego hotelu Reshnick..e, Resnik...Re...Regis... zamknął leniwie oczy, dając ciepłym promieniom słońca ukołysac leniwego studencinę do snu.
 

Ostatnio edytowane przez Miriander : 26-02-2010 o 15:56.
Miriander jest offline