WÄ…tek: Maturka 2008
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2009, 21:31   #8
Rusty
 
Rusty's Avatar
 
Reputacja: 1 Rusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemu
Jeśli mogę poradzić coś z mojej strony.
Nie idź na rzeź stawiając Gwiezdne Wojny w tym porównaniu na pozycji S-F.
Znajomy zrobił to samo i niestety ale pracy nie zaliczył. Prawda jest taka, że Space Opera (a tak należy właściwie określać Star Wars) jest tylko podgatunkiem fantastyki naukowej i co bardziej obeznany w temacie zwyczajnie Cię utnie za to, że albo w ogóle nie zdawałeś sobie z tego sprawy (więc Twoja wiedza w temacie jest słabiutka), albo za to, że potraktowałeś zagadnienie po łepkach i poszedłeś na łatwiznę.

Ciotka - polonistka, która pisała (o ile dobrze pamiętam) pracę doktorską na podobny temat (bo i naprawdę od groma ludzi analizuje te gatunki) jakieś tam rozbieżności znalazła. Jeśli się nie mylę podstawowe różnice tkwiły w prawdopodobieństwie zaistnienia i naszej chęci by wszystko się spełniło. Wiadomo fantasy to magia, demony itd. itd. z oczywistych względów jest to niemożliwe do ujrzenia w naszym świecie, ale sam fakt, że tak wiele osób grywa w RPG potwierdza, że byśmy tego chcieli. W S-F można natomiast dywagować na temat tego czy coś takiego jest całkowicie nieprawdopodobne, istnieje jakieś prawdopodobieństwo. No ale niewiele osób chciałoby przychodzić na świat leżąc na taśmie produkcyjnej.

Gdybyś już chciał cokolwiek porównywać do Władcy Pierścieni, to praktycznie idealnym kandydatem będzie "Długa Droga Do Domu" Silverberga. Masz tam chłopaka, którego spotyka nagła tragedia i musi wyruszyć w długą podróż. W jej trakcie ulega sporej przemianie itd. itd. Pojawia się nawet motyw przewodnika wywodzącego się z rasy tubylców, który bez większych problemów można porównać do Golluma. Jest też oczywiście konflikt, wspomniana wędrówka prowadzi dzieciaka (w sumie można spokojnie zestawić z hobbitem) przez tereny pod kontrolą rebeliantów.
Różnic też nie trzeba specjalnie szukać, można tam znaleźć wiele odwołań do historii nawet nam znanej. Już samo podłoże konfliktu (równouprawnienie) może służyć do zarysowania różnicy między tymi gatunkami, czyli prawdopodobieństwa zaistnienia. Nie jest to po prostu sieczka dobra ze złem.
 
__________________
And the dance continuous.

Obecnie nieobecny.
Rusty jest offline