Cóż, dla mnie różnica pomiędzy szablonowym s-f a fantasy jest prosta: s-f jest wtedy, kiedy jest w nim chociaż trochę "science" i kiedy pojawiają się elementy futurystyki.
Zgadzam się z kolegą powyżej - nie stawiałbym na Gwiezdne Wojny przy takim zestawieniu. GW są bardzo przerysowane i pozbawione wielu wątków pobocznych, które można by było w innym przypadku przedstawić.
Poza tym w oczach komisji, przedstawianie GW będzie pójściem po najmniejszej linii oporu (co się pierwsze kojarzy z s-f? Gwiezdne Wojny!).
Ze swojej strony proponowałbym takie zestawienie (co słabsi psychicznie, niech wezmą nitroglicerynę pod język:
- "Diuna" Herberta i "Władca Pierścieni" Tolkiena
Dwa giganty literatury; z jednej strony sci-fi, z drugiej fantasy. Wątki wspólne: bogata mitologia świata, walka dobra ze złem, mesjanizm (a poloniści kochają ten wątek), wizje; prekognicja, itd.
Według mnie, jest to o tyle jeszcze fajne zestawienie, że w Diunie pojawiają się wątki "para-magiczne"
i można by to ciekawie porównać z tolkienowską "czystą" fantastyką.
A "Diuna" jest krótka (mówię o pierwszym tomie) i bardzo dobrze się ją czyta.
Howgh
Lema, chociaż sam go bardzo lubię, do takiego tematu bym nie polecał. Samo porządne streszczenie "Solaris" zajęłoby więcej niż 15 minut, a co dopiero porównywanie z czymś. "Astronautów" się czyta dobrze, ale z czym porównać opowieść o dzielnych odkrywcach znajdujących cywilizację skażoną kapitalizmem? Chyba że porównamy kapitalizm do Mordoru :P.
Ogólnie, skoro już o tym piszemy, to cała ta ustna matura to dla mnie śmiech na sali - co można przedstawić w piętnaście minut, jeżeli się człowiek czymś interesuje
?