(to mój pierwszy post, za ewenualne błędy sorka )
Na słowa "pierdolony rudzielec" Rudy plujnął na bok, ukazując cichą pogardę. Po drodze spróbował sprawiać wrażenie niewzruszonego.
Kiedy administrator więzienia spytał o celę, Konrad długo nie myślał - wiedział że żeby sprawić dobre wrażenie powinien być zdecydowany i pewny siebie. Normalnie zastanowiłby się długo i spytał co mają oznaczać te nazwy - tutaj jednak po prostu powiedział:
"Gryp... Grypsujących...". Nazwy 'cwele' i 'frajerzy' nie wydawały się być czymś reprezentującym niewzruszoność i bycie 'normalnym', nie miał więc dużego wyboru...
Rudy spojrzał na resztę więźniów, nie będąc szczęśliwy że to on pierwszy grzecznie wyskoczył z odpowiedzią.