Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2009, 15:09   #10
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Cóż. Towarzystwo schodziło się, piło, przedstawiało nad wyraz ciekawie. Krasnolud, lembas, czarny lembas, lembas i zakute w płyty niewiadomo co i do tego jakiś kmiotek! To co ich łączyło to chęć przeżycia i chęć zdobycia tego po co sprowadził ich tu Kruk. Zdobycia tej parszywej szabelki. Czy mu na niej zależało? Nie był jeszcze w stanie tego stwierdzić, nie zastanawiał się nad tym... dlaczego? I tak zdarzenia, w których brał udział nie zależały od niego. Po raz kolejny znalazł się w bardzo złożonym mechanizmie, w którym pełnił jedynie rolę małego trybiku. Jeśli nawet zacznie działać wbrew wszystkiemu i tak mechanizm będzie działał dalej zgodnie z własnymi zasadami... a jemu, małemu trybikowi mogło to tylko i wyłącznie wyłamać zęby.

Synek, zaczął prowadzić dość zabawną konwersacje ze swym elfickim bratem, Drow natomiast postawił sobie za punkt honoru wyprowadzić Barbaka z równowagi. Punkt honoru w przypadku tego konkretnego Drow'a zdawał się być czymś szalenie zabawnym, jednak nic lepszego w tej konkretnej chwili, orkowi nie przychodziło do głowy.

- Czy nam się to podoba, czy też nie, ponownie będziemy razem podróżować. Zwrócił się do ciemnoskórego. Założę się, że nie przegapisz okazji na to aby w jakiś sposób uprzykrzyć mi życie... Twój wybór... powiedzmy, że zapewne nie będę Ci dłużmy. Sprawy, o których mówisz... Cóż miały już miejsce, są przeszłością. Jak widzę dalej nie rozumiesz istoty niektórych zachowań i motywów... cóż niech tak już pozostanie. Wypowiedź orka nie zawierała nawet krztyny złośliwości czy podenerwowania. Zielonoskóry mówił spokojnie, powoli. Każde słowo wypływało w miarowym, z góry ustalonym rytmem. Zero jakiejkolwiek przyjemności czy złośliwości... po prostu wypowiedziana sentencja. Nie została ona okraszona na koniec nawet złośliwym uśmieszkiem.

Pojawienie się Drow'a w karczmie zdecydowanie zaskoczyło Barbaka, oblał się wręcz pitym browarem. Był to kolejny powód aby w przyszłości Ray'gi zapłacił za grzechy przeszłości. Jakże to można bylo tak poprostu pozbawiać orka jego napitku? Było to jedno z cięższych przewinień jakie na swym koncie mógł zapisać Ray'gi... Jeszcze się z nim rozmówi... po orkowsku.

Tym czasem postanowił zakończyć dywagacje na temat przyjemności i postanowił zwrócić swą uwagę na rozrywającą się aktualnie scenę.
A ta była nader ciekawa. Elfy zabawiały się iście po elfickiemu. Jeden ze zdjętymi spodniami prezentował swą męskość (przedstawiającą się cóż... ale w końcu to tylko elf), drugi ze stołkiem w ręko planował jakieś zabawy w stylu sado-maso.

- Lubicie się... Hyk... ostro zabawiać? Zapytał. Synku, a kozę to mi wypominasz! Tak? odwrócił się szybko do łowcy u rzucił mu niewielkie puzderko z wazeliną. - Zanim dasz się na cokolwiek namówić wpierw się tym wysmaruj! W innym przypadku Samael gotów rozpalić cię do czerwoności!

Gdy na twarzy łowcy wykwitł wyraz bezgranicznego zdumienia, Barbak roześmiał się szczerze. Wstał, i zanim elf zdążył podciągnąć spodnie, podszedł i położył mu dłoń na ramieniu (jedną). - Witaj! I wiedz, że tak długo, jak długo... Uderzył się zamaszyście w plecy i przeklął po nosem. ... będzie zabawnie możesz liczyć na moją pomoc. Gdy stanie się poważni, Światło jedno wie co się wydarzy! Ostatnie zdanie padło odrobinę smutniej od poprzednich.

- A to, to kto? Zapytał widząc chłopa. Zaraz, pewnie złapiesz za widły krzycząc, żem jest ork! KROWY DOIĆ! Barbak wydarł się wskazując drzwi.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline