| Przeważnie mój kłopot z pamięcią jest zupełnie inny: zapominam to, czego na pewno nie zapomniałyby kreowane postacie. Ot, przy tworzeniu historii opracowałem rodzinę, gdzieś mam zapisane imię brata. Jeżeli nie pojawia się w sesji jakiś czas, potem zaś nagle wyskoczy, to muszę niestety zdrowo przeglądać notatki, żeby znaleźć, jak nazywał się ów gość. Dotyczy to także większości przygód, jako że lepiej zapamiętujemy to, z czym osobiście się zetknęliśmy, co widzieliśmy na własne oczy. Podczas jednej z sesji byłem świadkiem sytuacji, w której jeden z graczy nieomal nie zginął, podczas gdy drugi gracz spokojnie się temu przyglądał nie chcąc pomóc, potem zaś jeszcze rzucając parę przykrych słów. Dziwiłem się, że gracz, którego postać ledwo się wywinęła zwraca się do tego patrzącego całkiem uprzejmie. Co się okazało? Ta osoba zwyczajnie zapomniała, że ją takie coś spotkało, znaczy, jej postać. Czy ktokolwiek realnie zapomniałby taką sytuację? Takich przykładów pewnie każdy roleplayingowiec mógłby podać znacznie więcej.
Natomiast ulotna pamięć PCów? Przyznam, ze zabawa z tym to dla mnie skórka niewarta wyprawki. |