Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2009, 19:58   #2
Sulfur
 
Sulfur's Avatar
 
Reputacja: 1 Sulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumny
- Musi się udać! Tym razem musi się udać! - gorączkowe myśli plątały się w głowie pochylonej nad kałużą dziewczyny. - Muszę wrócić...

Prawie nagie, okryte tylko zwiewną, śnieżnobiałą, kusą koszulką, uda owionął zimny wiatr. W powietrzu rozległ się warkot silnika jakiegoś dziwnego, metalowego ptaka.

- Trzeba się spieszyć. To zły czas, złe miejsce, źli Ludzie, sytuacja. Wszystko jest tu złe... Muszę uciekać.

Była sama, w zakamarku ciasnej uliczki, inna niż wszyscy. Długie blond włosy opadające pokornie na ramiona, wysmukła sylwetka, duże niebieskie oczy i... skrzydła. Tak, to wyróżniało ją najbardziej. Pomyliła się. Wybrała niewłaściwą Drogę, nie przewidziała konsekwencji. Teraz dygotała ze strachu na myśl o tym co ten świat może z nią zrobić.

- Przyjdź z pomocą Ilien, dopomóż swej służebnicy w najtrudniejszej chwili. Otwórz przede mną Wrota. Błagam cię, o Pani! - nad pustą, otoczoną wysokimi, szarymi kamienicami ulicy rozniósł się donośny, czysty, brzmiący jak błaganie głos.

Skulona dziewczyna poruszyła się niespokojnie. Gdzieś z tyłu dobiegał ją gardłowy śpiew. Potem seria pojedynczych, urywanych huków.

Ach... To musi być ta sławna broń, której używają Ludzie, o której tyle się u nas słyszy...

Z zaciekawieniem na twarzy obróciła się i spojrzała za siebie.
Pośród oślepiających błysków, po brukowanej jezdni szła kilkunastoosobowa grupa wyglądająca dosyć nawet śmiesznie. W jakiś takich absurdalnie kolorowych mundurkach, na grubo podkutych butach i zupełnie ogoleni. Maszerowali wykrzywiając się i co chwilę wystrzeliwali ze swoich dziwnych, metalowych rur.

Pamiętaj dziecko, oni są niebezpieczni, zabijają bez zapytania o imię, bez ostrzeżenia. Strzeż się Ludzi! - zatętniły w głowie słyszane kiedyś słowa.

Fascynacja i zdziwienie prysły niemal momentalnie. Oni uśmiercają, bez litości! Trzeba się spieszyć...

Drżąc coraz silniej, czując momentalnie napływające do oczu łzy poczęła gładzić powierzchnię lustra kałuży i szeptem wypowiadać niezrozumiałe, śpiewne zdania.
 
Sulfur jest offline