Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2009, 12:05   #12
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Giri

Jakiś czas temu zdarzyło mi się obejrzeć film o yakuzie. Przybysz ze Stanów Zjednoczonych poprosił swojego przyjaciela z Japonii o pomoc w pewnej sprawie, a ten się zgodził ze względu na giri. Słowo to bardzo często padało z ust aktorów, dlatego też zaciekawiło mnie, cóż to takiego owo giri i jak wpływa na życie współczesnych Japończyków?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie należy sięgnąć do historii Kraju Kwitnącej Wiśni i rozważyć sposoby rozstrzygania sytuacji spornych. W krajach europejskich prawo należało do najważniejszych atrybutów władzy, ale niemal zawsze bardzo silnie była w nim ujęta część praw podmiotowych, chroniących danego obywatela. Ta ochrona dotyczyła początkowo jedynie przedstawicieli klas wyższych, jednakże miała swoje stałe miejsce w prawodawstwie i z upływem wieków była rozciągana na coraz to nowe warstwy ludności. Dla Europejczyka, więc: prawo to coś, co wymaga od niego określonego zachowania, ale z drugiej strony zabezpiecza i daje uprawnienia. Jeżeli Anglik, czy Francuz pozostaje z kimś w sporze, to dla niego rzeczą naturalną jest oddać sprawę do sądu. Sąd daje mu względną gwarancję realizacji owych, przyznanych mu ustawowo, uprawnień. Ponadto w europejskim prawie stanowionym twórca dąży do tego, by uprawnienia jednej osoby, wiązały się ze zobowiązaniami innej. Jest to jasny układ wiążący strony na mocy prawa. Interes, na straży którego stoi państwo. Tymczasem w Japonii rzecz się miała zupełnie inaczej. Prawa podmiotowe nie istniały, za to stworzono wiele przepisów, za pomocą których władza kontrolowała ludność. Doskonale widać to w Konstytucji Meji, gdzie prawa obywateli zostały określone jako coś, co cesarz łaskawie darował swoim poddanym. Dlatego też, jako dziedzictwo historii, pozostała w umysłach Japończyków niechęć do systemu prawnego.

Jest jeszcze jeden element w tej układance. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni to ludzie skryci, zamknięci, nauczeni załatwiać swoje sprawy prywatne i zawodowe w zaciszu domów, biur, gabinetów. Tymczasem podczas procesu wszyscy mogą wedrzeć się w ową starannie ukrywaną część życia. Wstyd straszny! Stąd, w kwestiach spornych, zazwyczaj nie oddaje się spraw do sądu, lecz prowadzi dyskretne negocjacje. Zresztą nawet, jeżeli korzysta się z pomocy aparatu prawnego państwa, to zazwyczaj w celach pomocy koncyliacyjnej. Sędziowie w takich sytuacjach kierują się często zasadą jori, czyli zdrowego rozsądku. Chodzi bowiem nie tyle, o interpretację prawną, lecz o znalezienie najlepszego wyjścia w danej sytuacji.

Wstyd przed upublicznieniem swoich spraw, połączony z historycznymi zaszłościami powoduje nieprzychylny stosunek Japończyków do prawa stanowionego. W Europie prawo decyduje o zachowaniu się członków społeczeństwa: określa obowiązki i uprawnienia. Bez tego wyobrażamy sobie totalną anarchię. Musi bowiem istnieć coś, co reguluje zachowaniem ludzi, co zapewnia przewidywalność reakcji. W Japonii tym czymś jest właśnie giri, które oznacza moralne zobowiązanie. Jest to jednak definicja niezwykle uproszczona, gdyż nawet dla samych współczesnych Japończyków giri to coś nieokreślonego. Zazwyczaj są oni w stanie podać kilka przykładów pokazujących działanie giri, natomiast znacznie trudniej przychodzi im to pojęcie zdefiniować. Giri bowiem występuje w niemal każdej dziedzinie życia. Możemy mówić o giri dziecka względem rodzica, giri sklepikarza względem klienta, giri ucznia względem nauczyciela itd. Na giri natkniemy się nawet w tak niespodziewanym miejscu, jak Walentynki. Czekolada bowiem, którą japońskie kobiety wręczają swoim znajomym, przyjaciołom, kolegom z pracy nosi nazwę choco-giri. Oczywiście obdarowany mężczyzna ma moralny obowiązek się odpowiednio zrewanżować 14-ego marca, czyli podczas Białego Dnia (Święta Kobiet, obchodzonego tego dnia w Japonii, Korei i na Tajwanie od 1965 roku). Kiedy bowiem jedna z osób wyświadcza drugiej jakąkolwiek przysługę, kiedy obdarowuje ją czymś, powstaje zobowiązanie.

Od tegoż samego terminu w prawie stanowionym różni je kilka zasadniczych elementów:

* nie jest formalne,
* działa bezterminowo,
* podkreśla różnicę poziomów pomiędzy obdarowanym i darczyńcą, dobroczyńca nie ma prawa żądać realizacji giri, a obdarowany nie ma obowiązku go spełnić,
* ów początkowy dar, który rozpoczyna relację giri nie może być wykonany z myślą o przyszłych zyskach. Założeniem giri jest bowiem akt bezinteresownej, emocjonalnej dobroci. Ową dobroć Japończycy określają wyrazem "ninjo", czyli "ludzkie uczucie", będące przeciwieństwem działania realizowanego dla osiągnięcia materialnej korzyści. Dlatego też, na przykład, podczas zawierania małżeństw młodzi Japończycy zazwyczaj nie interesują się sprawami prawnymi, czy materialnymi, typu intercyza. Byłby to bowiem straszny wstyd i nietakt, gdyby w sprawę, którą powinno kierować wyłącznie emocjonalne ninjo, wkraczały jakieś elementy przyziemne.

Całość giri opiera się na honorze. Osoba, która nie spełniła swego obowiązku giri, traci twarz. Wszakże owo spełnienie, to jej dobra wola, a darczyńca nie może najmniejszym gestem, słowem, czy jakimkolwiek działaniem nakłaniać obdarowanego do wypełnienia giri. Jeśli bowiem wywrze jakąś presję, sam zostanie uznany za osobę bez honoru. Załóżmy, że obdarowany zaszczytnie się wywiązał z obowiązku i zrewanżował w jakiejś formie za okazaną wcześniej dobroć. Pamiętać przy tym należy, że moralny obowiązek wdzięczności w Japonii, oznacza nie tylko stan uczuciowy, jak w Europie, ale coś, co należy potwierdzić konkretnymi czynami. Jeżeli więc obdarowany się zrewanżował, to i wcześniejszy darczyńca posiada od tego momentu również zobowiązanie,. I tak ciągle, realizacja jednych obowiązków wynikających z giri rodzi nowe. Pomiędzy obdarowywanym, a darczyńcą tworzy się niezanikająca więź. Przedstawmy to na przykładzie sklepikarza i klienta. W Europie transakcja kupna - sprzedaży jest jednorazowym aktem, w którym obydwie strony uzyskują określone pożytki, po czym zamykają sprawę. Natomiast w Japonii powstaje pomiędzy nimi giri. Przy czym wyższą pozycję ma klient. Wynika to z historycznie ujętej pozycji kupców, bardzo niskiej w społeczeństwie feudalnym. Niemniej, ma ono odniesienie również w korzeniach społeczeństwa nowoczesnego. Przecież także w Polsce znane jest przysłowie: "Nasz klient, nasz pan." Kupujący wyświadcza bowiem sklepikarzowi łaskę, nabywając towar właśnie od niego. W Japonii giri wymaga od kupca, by docenił fakt kupna, zachowując się uniżenie w stosunku do nabywcy. Klient bowiem, zaopatrując się u niego, wyświadcza mu dobro, które rodzi zobowiązanie. Istnieje jednakże również druga strona medalu. Kupujący, o ile zaopatruje się w sklepie częściej, zostaje uznany za kogoś w rodzaju stałego klienta. Zobowiązuje go to, według giri, do kupowania dokładnie w tym samym sklepie, a nie u konkurencji. Z kolei kupiec powinien takiego stałego klienta traktować specjalnie zarówno w warstwie słownej, jak i materialnej.

Wydaje się, że w dobie olbrzymiej masy kontaktów międzyludzkich, giri jest wszechobecne. Tak jest w rzeczywistości. Nie można jednak mylić ogólnej uprzejmości Japończyków ze specjalnym traktowaniem tych, wobec których mają giri. Wysoka kultura i grzeczność mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni wynika bowiem z konfucjańskiej zasady yen, która mówi, że korzystniej jest postępować uprzejmie wobec innych. Giri natomiast wyznacza związek bardzo indywidualny, pomiędzy konkretnymi osobnikami. Na ograniczenia stosowania giri wpływa obecnie zmiana społeczeństwa japońskiego. Ustanowienie nowoczesnych przepisów prawnych, a nade wszystko błyskawiczna amerykanizacja i europeizacja Japonii, zmniejszają oddziaływanie dawnych zasad i tradycji. Przypuszczalnie więc za jakiś czas stanie się ono jedynie wspomnieniem. Póki co, należy ono jednak do elementów wywierających widoczny wpływ na etykę i postępowanie Japończyków.
 
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem