Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2009, 11:28   #5
Rusty
 
Rusty's Avatar
 
Reputacja: 1 Rusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemuRusty to imię znane każdemu
Kiedy byłem małym szkrabem i zaczynałem czytać Connana. Taaa musiałem czytać, pamiętam jak dziś - oglądanie filmu w salonie i ojciec wchodzący przy każdej scenie erotycznej. W końcu ze wstydu aż uciekłem ...
Wspomnienia, no nieważne.
Tak, że kiedy zaczynałem czytać, myślałem o fantasy jako o miejscu, do którego chciałoby się uciec. Może i brzmi to cholernie poetycko, ja tam chciałem tylko ciąć mieczem, rwać laski i ganiać bezkarnie w samych majtach. Taaa, męska rzecz.

Później niestety moje hormony nieco przycichły i w grach RPG zacząłem szukać czegoś innego. Głównie jakiegoś powiązania z tym co znam. Dlatego od razu zwróciłem uwagę na klimaty postapokaliptyczne, na wampira. Zacząłem lubić horrory i storytellingi, których akcja nierzadko rozgrywa się w czasach współczesnych.

Nie ukrywam, nadal lubię zagrać w Warhammera czy Legendę Pięciu Kręgów. No, po tym co napisałem wcześniej to raczej naturalne. Rokugan to prawie jak Japonia, Warhammer to Europa kilkaset lat wstecz. Dochodzi do tego też fakt, że w młotku jest mrok, a legendzie te wszystkie machinacje polityczne, które uwielbiam. Mimo wszystko, to jednak ten sławetny drugi plan.

Fantasy to mimo wszystko za dużo stereotypów. Rycerze w lśniących zbrojach, księżniczki, potężni magowie. Nie każda przygoda wygląda w taki sposób, ale po prostu pewne rzeczy się kojarzą. Przynajmniej tak wygląda to w moim przypadku. Chociaż doświadczenie podpowiada mi, że nie jestem wyjątkiem.

Taki już chyba los fantasy, że jest po prostu etapem przejściowym, który pozwala nam wejść w to co znamy tu i teraz. Oczywiście, ciągle tworzy się świetne przygody w tych klimatach. Sentyment, gust czy po prostu doświadczenie, dzięki któremu możemy dodać do fantasy elementy znalezione w innych systemach. Powstają więc fantasy horrory i inne twory, w które warto sobie od czasu do czasu pograć.

Jakby jednak nie było, nie nazwałbym fantasy gorszą odmianą RPG. Po prostu przychodzi by kiedyś odejść w niepamięć, w cień, czy cokolwiek innego dalekiego od blasku i tak dalej.
 
__________________
And the dance continuous.

Obecnie nieobecny.
Rusty jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem