W helikopterze mało obchodzili mnie inni, rozglądałem się po okolicy. Widziałem wiele, ale ten widok mnie lekko przeraził. W około rozwalone domy, dzieci szukające matek, Pełno ognia. Zrobiło mi się przykro, ale cóż wojna to wojna - pomyślałem- nie ma co robić z siebie mięczaka. Miałem dość dźwięku helikoptera, więc z kieszeni wyciągnąłem MP3, założyłem słuchawki na uszy, było słychać piosenkę
Sabaton - 40-1. Zacząłem kiwać energicznie głową, i tak przesłuchałem resztę podróży. Oprzytomniałem jak zaczęły się turbulencje, zobaczyłem, że lądujemy. Ściągnąłem słuchawki z uszu, wyłączyłem MP3 i schowałem do kieszeni. Wylądowaliśmy, wyszedłem z samolotu, nie czułem tyłka, ale nie dawałem się we znaki. Po chwili jakiś żołnierz, najwidoczniej wysokiej rangi, podszedł do nas. Zasalutowałem i wysłuchiwałem czego mówi pan przede mną. Ruszyłem za żołnierzem, po drodze rozglądałem się po okolicy, chciałem zorientować się w terenie. Brak włosów pomagał przy temperaturze, jednak i tak upał mi doskwierał, pot spływał mi po czole i po chwili skapywał na zaschnięty piasek, dobrze zbudowane ciało było zakryte fałdami tłuszczu, zielone oczy błyszczały w świetle słońca. Ręką starłem z siebie pot z czoła.
- Skoro mamy pracować razem, trzeba się poznać - powiedziałem obracając się w stronę towarzyszy.
- Jestem Harvy Loodstone, ale mówcie na mnie Heavy. Interesuję się bronią ciężką i wszystko co z nią związane. Słucham przeważnie metalu, ale to mało ważne. I to raczej wszystko, teraz wasza kolej - lekko uśmiechnąłem się i dogoniłem żołnierza.Zacząłem podziwiać piękno Iraku, brak chmur na niebie, wszystko tego samego koloru i hałas strzałów. Wyciągnąłem butelkę z wodą i dużymi łykami piłem ją. Następnie wylałem resztę na siebie, od razu poczułem się lepiej. Chłodna woda ostudzała moje ciało, poczułem się jak w siódmym niebie. Zostawiłem trochę wody i ponownie obróciłem się do towarzyszy :
- Chce ktoś łyka?
- Chłodna jest - dodałem po chwili
Po chwili doszliśmy do nowego dowódcy. Zasalutowałem, stanąłem na baczność
- Harvy Loodstone melduje się na rozkaz!