Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2009, 16:30   #5
Keitaro
 
Keitaro's Avatar
 
Reputacja: 1 Keitaro nie jest za bardzo znanyKeitaro nie jest za bardzo znanyKeitaro nie jest za bardzo znanyKeitaro nie jest za bardzo znany
Siedziałem na jednym z miejsc w CH-47 i zamyślony wpatrywałem się w jeden punkt nie zwracając uwagi na to co robią inni. Nie odchodziło mnie nic prócz tego co działo się teraz w mojej głowie. Wszystkie myśli, które od jakiegoś czasu nawiedzały mnie w wolnych chwilach zlały się w jedno co wcale nie ułatwiało mi zadania. - Ech... wróciłem do służby po tak długim okresie podczas którego nic nie robiłem. Mam nadzieję, że nie spotka mnie już taka sytuacja jak ostatnim razem w czasie wykonywania misji, inaczej chyba bym zabił tego terapeutę... Mam nadzieję rączki, że mnie nie zawiedziecie.

Wypowiadając w myślach ostatnie słowa spojrzałem przez chwilę na swoje dłonie, które często potrafią płatać figle i opierać się mojej woli. Nagle wyrwał mnie z transu głos jedynej kobiety siedzącej wraz z nami... Po jej pytaniu przez chwilę milczałem sprawdzając czy ktoś inny nie chce zabrać głosu po czym wziąłem lekki wdech i odpowiedziałem.
- Nie miałem okazji być w Iraku, ale podróżowałem po świecie wykonując zlecenia rządowe jako snajper. Tak więc jako takie pojęcie o tym co dzieje się na świecie mam, jednakże nigdy nie uczestniczyłem bezpośrednio w tak wielkim konflikcie.

Po skoczeniu krótkiej wypowiedzi przeleciałem powoli wzrokiem po twarzach wszystkich znajdujących się w CH-47, aby zorientować się czy czasem nie uznali mnie za żółtodzioba, który nie wie co to prawdziwe pole walki po czym przesiedziałem jeszcze kilka minut na niewygodnych siedzeniach i nagle poczułem lekkie drgania po których wywnioskowałem, że zaczynamy lądować. - No, nareszcie dolecieliśmy na miejsce i będę mógł rozprostować kości. Trzeba przyznać, że lot był bardzo męczący.

Kiedy drzwi się otworzyły poczekałem cierpliwie, aż wszyscy opuszczą helikopter po czym sam wyszedłem na zewnątrz. Gdy tylko opuściłem maszynę poczułem na swoim ciele gorące promienie słoneczne. Już po krótkim spacerku w stronę czekającego na nas dowódcy moje całe ciało zalało się potem i co jakiś czas musiałem przecierać swoje czoło, aby pozbyć się kropli, a dokładniej mówiąc strużek potu, które wyłaniały się spod średniej długości czarnych włosów które znajdowały się jak zawsze w nieładzie. Podczas przebywania na słońcu musiałem również mrużyć oczy, które nie były przyzwyczajone do tak ostrych promieni.

-Jestem Thomas Anker, ale mówcie do mnie po prostu Tom. Jak już wcześniej wspomniałem w helikopterze jestem snajperem, dlatego może się zdążyć tak, że nie raz uratuję wasze dupy przyglądając się wszystkiemu z oddali z lunetą przy oku...-
Przerwałem na chwilę, aby się zaśmiać po czym ciągnąłem dalej
- ...oczywiście tylko żartowałem, nie twierdzę przecież że dacie się łatwo zaskoczyć czy też zabić.

Nagle usłyszałem głos pułkownika na rozkaz którego natychmiast stanąłem na baczność, aby wysłuchać tego co ma nam do powiedzenia. - Ooo... czyli jednak cała ta brygada nie będzie służyła wraz ze mną. To nawet dobrze bo nie będą musiał ich wszystkich poznawać, chyba że nagle coś się zmieni.

Kiedy tylko zauważyłem jak reszta osób która wraz ze mną będzie znajdowała się pod dowództwem Sierżanta Williamsa rusza na spotkanie z nim, zacząłem iść za nimi przyglądając się podczas marszu każdemu po kolej.

Nagle stanąłem na baczność i zasalutowałem swemu nowemu dowódcy mówiąc. - Thomas Anker melduje się na rozkaz.
 
Keitaro jest offline