Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2009, 11:42   #10
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
Duke usiadł przy stoliku w kącie, niedaleko szafy grającej. Ilekroć przychodził do „U Pebody’ego” siadał właśnie tam: przy oknie, plecami do ściany, tak by mieć widok na Main Street, a także na gości baru.

- Podać to co zwykle Johny? - zapytała się Maggie, 53-letnia kelnerka w zaplamionym fartuchu, która pracowała „U Pebody’ego” odkąd tylko pamiętał.
- Nie tym razem Mag. Przed chwilą zjadłem śniadanie i nie jestem głodny. Natomiast chętnie napiję się zimnej Coli.
- Jasne John. Dopiszę ci do rachunku. – Kobieta wyraźnie chciała powiedzieć coś jeszcze, ale jedynie popatrzyła się zniesmaczona dwóją nowo przybyłych, po czym ruszyła w stronę baru.
- Dzięki Mag. – Rzucił Duke za kobietą.

Maggie, głupia tłusta Maggie – pomyślał Duke – Ciekawe czy na mnie też patrzyli tak niechętnie, gdy tu przyjechałem. Pewnie tak… Ale teraz jestem fragmentem ich życia, gwarancją, że każdy następny dzień będzie dokładnie taki sam jak poprzedni, że nic nie ulegnie zmianie…

Z rozmyślań wyrwała go Mag, która wróciła z jego Colą.
- Proszę Duke. – Postawiła szklankę przed szeryfem. – Widziałeś zachowanie tego czarnucha? Usiadł sobie przy stoliku jakby był królem Anglii! – powiedziała konspiracyjnie.
- Mag… - Duke próbował przerwać kobiecie, ale nic to nie dało.
- Powinieneś coś z tym zrobić. Kto to widział…

Wywód Maggie przerwało pojawienie się Garry’ego, który szybkim krokiem podszedł do szeryfa, pochylił się i wydukał:
- Duke chyba powinieneś tam iść…
- Coś się stało?
- Lepiej sam zobacz…
- Prowadź – powiedział Duke zmęczonym głosem, gdy wychodzili z baru.

*

- O Chryste – powiedział głośno szeryf, gdy dojechali na miejsce wskazane przez Garry’ego. Mimo iż Oldsmith uprzedzał, że widok nie należy do przyjemnych, to to co zobaczył Duke przekraczało jego wyobrażanie. – Musiał jechać dobrze ponad 70 mil na godzinę. – Stwierdził szeryf przyglądając się stalowej kuli, jaka powstała wokół złamanej na pół latarni.

Zaparkował dobrych dziesięć metrów od miejsca wypadku i wysiadł wraz z swoim zastępcą. Rozejrzał się po okolicy. Dopiero teraz dostrzegł leżący kilka metrów od samochodu rower i młodą kobietę, której nie znał.
- Dzwoń po pogotowie – powiedział do Garry’ego. Sam zaczął biec w kierunku młodej kobiety. W powietrzu czuć było ostry zapach benzyny i oleju samochodowego…
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.

Ostatnio edytowane przez woltron : 08-03-2009 o 11:55.
woltron jest offline