Oczywiście, "
Dobry, Zły i brzydki" i "
Dawno temu na dzikim zachodzie" to absolutnie najlepsze westernowe dzieła Mistrza (z niewesternowych jest jeszcze "
Dawno temu w Ameryce"), dialogi zapadające w pamięć, wybitne kreacje aktorskie i muzyka Morricone tworzą niezwykły klimat tych filmów. Jednak co do "
Małego Wielkiego Człowieka", to książka jest o wiele lepsza (mimo smutnego zakończenia), samego filmu nie można nazwać jej adaptacją, co najwyżej wariacją na jej temat. Szkoda tylko, że podczas czytania nie zaznamy cząstki geniuszu boskiego Hoffmana
Edit:
Kolejne inspiracje, tym razem z rynku gier komputerowych:
-
GUN - gra określana jako GTA na dzikim zachodzie. Grafika i grywalność na dobrym poziomie. Niestety mapy są za małe, całość szybko się kończy, a gra nie wykorzystuje całej magii i potencjału dzikiego zachodu. Może druga część to zmieni.
-
Desperado - strategia w stylu "Commandos" i "Robin Hood'a". Naprawdę potrafi wciągnąć na długie godziny. Nie będę pisał nic więcej, zagrajcie.
-
Outlaws - kultowa już dziś produkcja LucasArts, prawdopodobnie najlepsza strzelanina w klimatach dzikiego zachodu, jaka dotychczas powstała. Niestety czas zrobił swoje i grafika nie powala na kolana. Muzyka jednak to rekonpensuje
-
Trzy czaszki Tolteków - przygodówka dla fanów łamania głowy, zbierania różnych gratów i przystojnego Fenimore Fillmore
-
Westerner - druga część przygód przystojnego Fenimore Fillmore'a. Specyficzny humor pierwszej części został zachowany. Lokalizacją zajął się świetny kabaret "Mumio".