Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2009, 18:49   #8
Terrapodian
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
R-kon 2009

Czas najwyższy, abym napisał relację z tego niesamowitego konwentu, który skończył się dzisiaj. Jednocześnie uprzedzam fakty i osoby, które nie przyjechały, a miały taką możliwość, w tym momencie powinny na kolanach odbyć pielgrzymkę do Rzeszowa i tam przeczekać do konwentu NawiKon w październiku.

Ogólnie relacja będzie bardzo subiektywna, gdyż bynajmniej nie posiadam zdolności bilokacji, więc znajdowałem się w miejscach, które najbardziej odpowiadałyby mi w tym konkretnym momencie. Do tego nie nocowałem na terenie konwentu, więc nie liczcie na pikantne szczegóły z nocnego życia R-konu. Wiąże się to nie tylko z bliskim miejscem mojego zamieszkania, lecz również spacerami po korytarzach podejrzanych osobników np. łowców wampirów, których obecność zdawała mi się nazbyt niebezpieczna. Ponadto jedynie powierzchownie przeglądnąłem pokoje bitewniakowe, co łączyło się z problemami mej ograniczonej wiedzy, oraz próby uniknięcia niewygodnych pytań ze strony uczestników, które miały zapewne na celu sprawdzenie mojego obeznania w rzeczach (czyt. małych figurkach), na które grupka pasjonatów wydaje swoje całe oszczędności. Bynajmniej nie umniejszam tutaj ich roli, bo każdy robi co lubi. Co do zdjęć, to zrobiłem ich parę, aby dać namiastkę wyglądu sal prelekcyjnych, które skądinąd wyglądały identycznie. Poza tym mój aparat skutecznie buntował się, rozmazując sylwetki prelegentów, którzy mieli tendencję do wykonywania gwałtownych ruchów podczas robienia im zdjęć. Jeśli ktoś będzie miał dość chęci, bez problemu odnajdzie całe albumy, które można przeglądać, aczkolwiek w przypadku relacji proszę zostać na miejscu.

Przejdźmy do meritum. Konwent odbywał się w gimnazjum nr 9, czyli budynku mieszczącym się bardzo blisko dworca PKS i PKP. Dojście w jedną stronę zajmowało około dziesięciu minut. Tak samo trudno było się tam zgubić. Osoby, które postanowiły spędzić miło czas w Piwniczce Rycerskiej - bardzo klimatycznym lokalu, gdzie uczestnicy mogli liczyć na zniżki na piwo, dojście tam zajmowało około dwudziestu minut - z łatwością odnajdywały drogę powrotną (jak przypuszczam - wiązało się to z bardzo charakterystycznymi punktami zaczepnymi - m.in. sklepem z akcesoriami dla dorosłych). Sama szkoła była dość duża, by nie odczuwać zbytniego zagęszczenia uczestników. Nie wiem ile było osób. Należy poczekać na odpowiednie deklaracje koordynatorów. Było w sumie pięć sal prelekcyjnych w tym specjalna dla bloku japońskiego, Star Wars i konkursów. Do tego dochodzi Console Room, gdzie można było pograć w gierki na PS 3, X-Box i inne konsole w tym Pegasusa. Byłem tam kilka minut, lecz przypuszczam, że należało spędzić kilka razy więcej, by móc się dopchać do gry. Zależało to od pory dnia i rozkładu prelekcji. Dalej sale bitewniaków - chyba dwie albo jedna. Games Room umieszczony w sali gimnastycznej (Tak to wyglądało z końca sali. Tam znajdowały się gry planszowe udostępnione przez sklep Bard (Dowód). Można było w nie pograć w doborowym towarzystwie, a także uczestniczyć w turniejach m.in. Neuroshimy Hex i M:tG. Tutaj należy się pstryczek w nos - NawiKonowy Games Room miał mniej więcej podobną wielkość i do tego chyba większy wybór gier, oraz równie duży podręczników do RPGów. Takie wrażenie przynajmniej odniosłem. Na terenie GR odbywały się także pokazy np. tańca irlandzkiego (tutaj próby). Warto wspomnieć o niesamowitym stanowisku-sklepie Barda. Można było tam kupić podręczniki, gry planszowe, kości i inne akcesoria po 10% obniżce. Ogólnie było to niesamowite i pokusiłbym się o zdjęcie, ale bałem się posądzeń o kryptoreklamę/szpiegowanie na rzecz innego sklepu. Na plus zaliczyć można obecność bufetu, w którym kupowano namiętnie fast foody i inne materiały do smacznego trucia organizmu. Wprawdzie istniała możliwość zamówienia pizzy na teren konwentu (10% zniżki). Trochę brakowało mi obecności czytelni mang, jak było to w poprzednim R-konie i NawiKonie, ale narzekać z tego powodu nie będę. Istniało za to stanowisko Kuźni Gier i Neuroshimy, na których można było przetestować dane gry. W nocy przeprowadzano Larpy, ale to już nie jest moja działka.
Do organizacji nic nie mam. Ba, koordynatorzy i ich pomocnicy sprawdzili się naprawdę niesamowicie. Dzięki temu na konwencie panowała świetna atmosfera, pozbawiona ekscesów. Przebywanie na terenie szkoły należało do naprawdę przyjemnych.

Przejdźmy do spaceru po ciekawszych punktach programu. Na początku odwiedziłem "Systemy autorskie". Oczywiście jak sama nazwa wskazuje było to o RPGach i tworzeniu systemów. Nic nowego nie usłyszałem, choć prelekcja była niezgorsza. Ogólnie piątkowy rozkład był dość lekki. Prawdziwa zabawa zaczęła się w sobotę. Po wstępnym przeglądnięciu programu, bałem się, że nie znajdę nic dla siebie. Dlatego często trafiałem do sal prelekcyjnych pod wpływem impulsu. I tak posłuchałem sobie o medycynie w Japonii - ta prelekcja była średnia, choć może to być efekt dość dużej "sztywności" zaprezentowania tematu. Potem odwiedziłem genialną prelekcję o "Dziwnych broniach" by Piotr i Michał Cholewa (pan Piotr tłumaczył m.in. książki Pratchetta). Ogólnie uwielbiam prezentacje pana Cholewy - są niezwykle humorystyczne, a przy tym bardzo ciekawe. Ja jako zapalony miłośnik różnych ciekawostek słuchałem (i oglądałem - bo były zdjęcia i filmy) o dziwnych maszynach. Niezwykle ciekawa wyszła dość makabryczna prelekcja o "Chirurgii sprzed wieków". Prelegent uniknął sztywnych faktów i interesująco opowiadał o początkach chirurgi, nie jednokrotnie urozmaicając swoje słowa czarnym humorem oraz naturalistycznym opisem. Oczywiście odwiedziłem w punkcie programu tego prześmiewcę Jakuba Ćwieka. Jak zawsze zleciało się mnóstwo osób, a pisarz z charakterystycznym dla siebie stylem opowiadał o VooDoo. Kto choć raz był na jego prelekcji, wie jak to mogło wyglądać. Koleś jest niesamowity i dodatkowo pisze świetne książki. Tutaj się zatrzymam i wspomnę o spotkaniu w Empiku w sobotę, gdzie można było porozmawiać z Pilipiukiem, Komudą, Ćwiekiem i Cholewą. Nawiedziłem również prelekcje "Przyszłość w przeszłości" (wizje roku 2000 sprzed 30-60 lat, niezwykle śmieszna i dobra prelekcja) i "Czym jest CosPlay". W drugim przypadku Duran, zaprezentował swój niesamowity strój Jedi (zdjęcie zaraz podrzucę) i z dystansem opowiedział o wzlotach oraz upadkach CosPlay-u w Polsce, zajmując się również kwestią stworzenia własnego stroju (zdjęcie 1 zdjęcie 2). To były te prelekcje, które zapadły mi w pamięć. W niedzielę przyjechałem na odebranie nagród z "Fantastycznego Wieloboju" i by posłuchać co nieco o Paradoksie. Ogólnie w niedzielę pozostały na terenie konwentu niedobitki - wszyscy wyruszali z powrotem do domu. I tutaj zaczyna się największy mój problem.
Następna powinna być moja prelekcja "Play by Forum", czyli przedstawienie LastInn. I gdy tylko zobaczyłem rozkład, wiedziałem, że to się źle skończy. Nie dość, że niedziela, to jeszcze w tym samym momencie odbywało się; prelekcja Ćwieka, konkurs muzyczny i konkurs anime. Wiedziałem, że to się źle skończy. Czekałem cierpliwie, powtarzając w głowie wcześniej ustaloną formę prelekcji (układałem ją długo długo). I niewielu przyszło. Ogólnie moimi ofiarami padali samotnicy, którym opowiadałem o naszym forum. Czy wezmą z tego lekcję i zaglądną? Nie wiem. Lecz sam fakt, że pojawiliśmy się jako patroni, daje pewne nadzieje, że ktoś znajdzie czas i do nas dołączy. Bądźmy dobrej myśli.
Powinienem na tym skończyć, ale pełen rozpaczy i rozczarowania zostałem na następnej prelekcji. To była najlepsza prelekcja w jakiej uczestniczyłem. Powinno być o magii, a skończyło się na rozmowie o snach i opętaniach. Mógłbym w skrócie o niej opowiedzieć, ale była tak pokręcona, że to niemożliwe. Już sam wygląd prelegenta zwiastował niesamowicie spędzony czas (ponad godzinę, gdyż następnej prelekcji nie było) - zdawał się być okultystą połączonym z seryjnym mordercą. Ale trzeba przyznać, że koleś miał ogromną wiedzę opartą na doświadczeniu. Poruszyliśmy również tematy religii, ale w jaki sposób - tego regulamin LI nie zezwala.

Tak to wyglądał R-kon 2009. Trzeba być, żeby uwierzyć. Po raz kolejny organizatorzy dowiedli, że potrafią robić takie zjazdy. Myślę też, że LI powinno przejąć patronat za rok - i tym razem twórcy powinni umieścić prelekcję o PBFach w lepszym miejscu - tak, tak, jeśli nas czytacie, to wiedzcie, że to nie koniec. A pan, panie Ćwiek, powinien się na przykład spóźnić, żeby wszyscy z pańskiej prelekcji odwiedzili moją. To był początek i jestem pewien, że w umysłach co poniektórych został w główce patronat LI.

Poza tym chcę zobaczyć LIczy na R-konie 2010, który pewnie będzie ostatni. Tak jak ostatnia była edycja '09. I '08. I wcześniej.

A kto nie był, ten trąba.


PS. Zdjęcia są tragiczne. Bunt aparatu okazał się trwały.
 

Ostatnio edytowane przez Terrapodian : 15-03-2009 o 22:03.
Terrapodian jest offline