Dla mnie, to co odbywa się w kosmosie, zawsze było jedną z najistotniejszych części klimatu SF. Nawet w filmach, czy książkach, spora ilość akcji dzieje się właśnie na pokładach statków.
Prawie nigdy nie jest to jednak tępa podróż z punktu A do punktu B. Izolacja w metalowej puszce, gdzieś w zimnych odmętach kosmosu, zawsze sprzyja ciekawym zdarzeniom. W GSach dochodzi tu jeszcze duchowy aspekt podróży do gwiazd.
Poza tym myślałem, że osoba odgrywająca inżyniera czy pilota będzie zainteresowana "technologicznym mięchem", które pozwoli jej konkretniej opisywać swoje działania.
W końcu po co grać pilotem, jeśli w sesji będzie tylko akapit latania albo inżynierem, jeśli będzie ograniczał się do ogólnego "naprawiam to"
No ale to tylko takie moje przemyślenia. Pójdę za głosem większości