Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2006, 16:30   #3
Bladowicz
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Alex spojrzał na grupkę mężczyzny.
Wyszukał wzrokiem Mike'a, ojca chłopczyka wtulającego w tej chwili twarz w nogi ojca. Sapną smutno i skierował się znów do dowódcy oddziału.
- Panie Tucker. Możemy chwilke porozmawiać?
Obydwaj mężczyźni oddalili się kawałek, przysiedli na ławie przed chatą McLaughlin'a i pogrążyli się w rozmowie.
- Bill co tam się stało?
- Nie wiem. Z jednej strony wygląda jakby ich szef coś skopał a ludzie go za to ustrzelili ale z drugiej część rzeczy została. No i czemu mieli by uciekać?
- No to zajebiście.... A co z młodym? Jak jego ręka?.... Wiesz co trzeba będzie zrobić? Weźmiesz chłopaków (wyznaczysz kogoś zamiast Mike'a ) i jeszcze kilkoro ludzi, weźmiesz samochody i w jeden dzień tam szybko zakręcicie. Zabierzecie wszystko co może nam się przydać, a jeżeli będzie tego zbyt dużo to jakoś to ukryjecie. Pojedziecie tam jutro z nadejściem świtu, więc jak dobrze pójdzie gdy dojedziecie na miejsce będzie całkowicie jasno. Nie ryzykuj życia ludzi. Jakby coś tam się miało dziać to spieprzajcie. Jakbyście coś potrzebowali to powiedz. Myślę że na to możemy poświęcić jeden dzień bez większych strat, a zyski mogą być duże.
[/i][/u]
[user=1089,1269]Myślę że to odpowiednie miejsce aby odpisywać na nagłe wydarzenia. Reformy to chyba bardziej prawa które określam niż to co robie. Chyba że wolisz żebym tą odpowiedź przeniósł w inne miejsce?[/user]
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline