Wątek: Skrzydlaci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2009, 20:46   #7
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
„Śliczny gość coś mało rozmowny...” – pomyślała ze spokojem.
Położyła się znów, wyrwała dłuższe źdźbło i przygryzła koniec, merdając nim niby z nudów, wciąż wpatrzona w niebo, zamyślona.
„Daj się gościowi wyszaleć, sam wróci” – pocieszyła się.
- Szkoda... – mruknęła do siebie, ale dość głośno. – Szkoda by było udowadniać srokom, że nie mylili się co do nas...
Wstała, otrzepując się, poprawiając ubranko i paskudną kurtkę.
- W końcu po to zostawili nas tu wszystkich razem. Żebyśmy oszczędzili im kłopotu i powyrzynali się nawzajem.
„Hm... krzywo się gapią. Pewnie myślą, że jestem mało kobieca...”
Jasne. Czy zabijanie jest kobiece? Czy walka mieczem to szczyt kobiecości? Asael spędzała życie w samotności. Miała kochanka, nie planowała męża ani dzieci. Więc nie widziała konieczności aby być bardziej kobiecą, niż było jej z tym wygodnie. Wolała być wojowniczką mieczem i spodniach a nie koronkowej spódnicy, ale żywą wojowniczka zdolną do samoobrony, a nie piękną lalką cizią, bezbronną i zgwałconą na pierwszym zakręcie.
Ku jej miłemu zdumieniu Kurt dołączył do niej, układając się na trawie obok.
- Milo, że się przyłączyłeś – przyznała.
Ebriel i Direal zaczęli malowniczą dyskusję.
- Szkoda, że nie mamy popcornu... – uśmiechnęła się z rozbawieniem do Kurta.
Dyskretnie rzuciła okiem w kierunku Kurta właśnie.
- Umiesz przyzywać broń? Czułabym się lepiej wiedząc, że nie jestem jedną z nielicznych uzbrojonych osób w tej grupie... Przyzywanie broni to łatwizna. Chętnie cię nauczę tej sztuki.
Zerknęła na pozostałych.
- Każdego z was, oczywiście, się to tyczy.
Wstała, przeciągając się.
- Przepraszam na moment, pora się rozejrzeć – skierowała z uśmiechem do Kurta.
Wyciągnęła dłoń ku niebu, szepcząc:
- Let your wind guide me!!!
Odpowiedział jej wysoki pisk z chmur. Na niebie pojawiła się sylwetka szybującego, pięknego ptaka!

 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline