Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2009, 23:07   #2
Ayon
 
Reputacja: 1 Ayon nie jest za bardzo znany
Andrew początek dnia spędził rzecz jasna za biurkiem.
Przywykł już do żmudnego przeglądania papierów, a nie zawrotnych akcji, na które zresztą był chyba już zbyt stary. Nie miał dwudziestu paru lat, a jeśli chodzi o kondycję fizyczną to i ta pozostawiała wiele do życzenia.
Zdecydowanie powinien wreszcie zabrać się za siebie i odstawić na bok Skittlesy.
Właśnie sięgnął do kieszeni munduru po paczkę cukierków. Wysypał na obszerną dłoń kilka kolorowych pastylek, a następnie wrzucił je do ust. Possał przez moment i połknął.
Jutro spróbuje.
Wciąż próbował rozgryźć ostatnią sprawę, która zakończyła się w dość nieprzyjemny sposób.
To z kolei przypomniało mu o nowym przydziale. Miał nowego partnera, z który jako tako się dogadywał, choć nie można było powiedzieć, aby darzyli się szczególnym zaufaniem.
Może to kwestia czasu? Tak, prawdopodobnie tak.
Odłożył teczkę na blat, przeciągając się leniwie. Koszula była odrobinę za mała i pognieciona – od razu widać brak kobiecej ręki.
Cholerny rozwód… Ostatnio życie go nie rozpieszcza.
Drugiej strony sam był sobie winny. Nie powinien dać się…
Uniósł wzrok na wchodzącego komisarza.
Nowa sprawa. Przynajmniej zapomni o dotychczasowych problemach, a skupi się na zupełnie nowych. To też jakieś rozwiązanie.
Gdyby tylko wiedział, co szykuje dla niego przewrotny los…
Aktualne kłopoty, wydałyby mu się śmieszne i zabawne.

Andrew szedł z tyłu, tuż za Kevinem.
Nie musiał nawet machać na prawo i lewo odznaką, wystarczyło, że jeden z nich pokazał dokumenty.
Wchodząc po schodach poczuł lekkie mrowienie w żołądku. Denerwował się. Mógłby nazwać to intuicją lub przeczuciem, lecz zwykle stąpał twardo po ziemi, nie wierząc w podobne rzeczy.
To zwykły stres spowodowany pierwszą akcją z nowym partnerem.
Policjant zwracał uwagę na szczegóły. Odkąd tylko wkroczył do hotelu, zapamiętał dokładnie drogę jaką przebyli (ewentualna droga ucieczki), a także zorientował się którędy prowadzą drogi ewakuacyjne (je również należałoby sprawdzić). Zamierzał o tym z kimś niebawem porozmawiać, lecz kiedy wkroczył do pomieszczenia, gdzie rozegrał się dramat, zwyczajnie zaniemówił.
W głowie pozostała pustka. Myśli skupiły się na zmasakrowanym ciele.
- Co na boga… - zdołał wymamrotać.
Odwrócił wzrok. Czuł, że jeśli jeszcze chwilę będzie na to patrzeć, to… tak, zdecydowanie zachowa się jak ta kobieta, która właśnie się wycofała do salonu.
Andrew wziął głębszy oddech. Obejrzał się na funkcjonariusza, który ich przyprowadził na miejsce zbrodni.
- Wiadomo coś więcej? – zapytał, usilnie starając się nie zerkać na łóżko. – Świadkowie? Narzędzie zbrodni? Czas zgonu? – Zapach stawał się nie do zniesienia. – O rany, niech go wreszcie zabiorą! Im szybciej dostaniemy wyniki sekcji zwłok, tym lepiej!
Miał nadzieję, że to wystarczająco dobra wymówka, aby pozbyć się sprzed oczu nieprzyjemnego widoku.
 
Ayon jest offline