Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2009, 00:01   #4
Farin
 
Reputacja: 1 Farin ma z czego być dumnyFarin ma z czego być dumnyFarin ma z czego być dumnyFarin ma z czego być dumnyFarin ma z czego być dumnyFarin ma z czego być dumnyFarin ma z czego być dumnyFarin ma z czego być dumnyFarin ma z czego być dumnyFarin ma z czego być dumnyFarin ma z czego być dumny
Od przeszło dwóch miesięcy, nic ją nie cieszyło. Czuła bezsilność, brak satysfakcji z wykonywanej pracy i ogólne znużenie życiem. Najgorsza była samotność, która doskwierała odkąd lekarze zadecydowali zatrzymać jej ojczyma w szpitalu. Na co dzień, byli jak partnerzy i chociaż on, poważniejsze zlecenia wykonywał sam, nie miała mu tego za złe. W końcu doskonale znała własne słabości.
Tego dnia, jak zawsze wczesnym rankiem wskoczyła w dres i wyszła rozluźnić spięte mięśnie po prawie nieprzespanej nocy. Gdy wróciła, zaparzyła kawę i sięgnęła po jeden z katalogów, leżących już jakiś czas na kuchennym blacie. Kiedy zadzwonił telefon, przeglądała właśnie oferty biur podróży nawołujących do skorzystania z promocyjnych wycieczek za ocean. Oddałaby wiele za plażę, szklaneczkę Black Rose i ciszy szum morza.
- Nie tym razem - pomyślała podnosząc słuchawkę, uparcie dzwoniącego sprzętu.

- Halo, Karen?
- Tatko!? Jak się czujesz!?
- Słuchaj, nie mam czasu! Ten cholerny automat, zeżarł mi już wszystkie drobniaki. Mam do Ciebie prośbę, wiesz na haczyku jest większa rybka, a w tym stanie nigdzie mnie nie puszczą. Spakuj kilka rzeczy, tylko pośpiesz się!

Nim zdążyła zadać jakiekolwiek pytanie, usłyszała tylko echo przerwanego połączenia.
Nie myślała, o tym co ją czeka. Pewnie kolejna sprawa, trochę większej wagi. Mimo tego wyczuła w jego głosie coś niepokojącego.
Wzięła szybki prysznic, spakowała co trzeba, odpaliła pick-upa, rocznik 95 i ruszyła.

Godzinę później, z zawrotną szybkością, kierowała się w stronę miejsca zdarzenia. Kiedy zahaczyła o szpital, po raz pierwszy w życiu zobaczyła go w takim stanie. Zupełnie zdezorientowany, samym spojrzeniem przepraszał, że musi pojechać tam za niego. Przekazał kilka wskazówek, pocałował w czoło i krótko wspomniał coś o ostrożności. Reszty miała dowiedzieć się na miejscu i jak najszybciej do niego przedzwonić. Po drodze przestawiła radio na lokalne wiadomości.
Przeszło dwie godziny później, dotarła do miasteczka, które otulone rzęsistym deszczem, jeszcze bardziej przyprawiało ją o dreszcze. Spytała kogoś o drogę i skierowała się w stronę budynku, który z daleka otoczony żółtą taśmą i tak rzucał się w oczy. Przed wejściem pokazała plakietkę i przez krótką chwilę, czując skapujące krople wody na policzku, rozejrzała się raz w lewą, a potem prawą stronę, by ostatecznie zmierzyć wzrokiem wysokość budynku. Po krótkiej chwili, weszła do budynku, wyjęła niewielki aparat i pstryknęła kilka zdjęć holu. Na schodach obok, usłyszała jakieś głosy i zauważyła kilku mężczyzn w mundurach. Skierowała się w tamtą stronę, czując coraz mocniej bijące serce.
Na widok kałuży krwi, poczuła mdłości. Nie chciała się poddać, nie tu i teraz, kiedy dostała taką szansę. Ruszyła dalej, ale w kolejnym przejściu nie wytrzymała. Napisy na ścianach i makabryczny widok rozszarpanego wręcz ciała, spowodowały, że resztki śniadania i porannej kawy wylądowały na podłodze, a ona sama poczuła jak jej ciało drętwieje.
- Tom, w coś ty mnie wpakował.
Przez krótką chwilę była wściekła na niego i cały świat. Kątem oka dostrzegła wyciągnięta obok dłoń, trzymającą coś białego. Nawet nie czuła, jak dotknął jej ramienia i wyprowadził z pomieszczenia.
Chciała usłyszeć co mówi, ale wciąż przed oczyma miała obraz sprzed kilku sekund. W geście uprzejmości, uśmiechnęła się przepraszająco.
 

Ostatnio edytowane przez Farin : 22-04-2009 o 01:49.
Farin jest offline