Darken,
Przyznam, że usiłowałem znaleźć informację - przechodziłem wszystkie dostępne zasoby LI i nigdzie nie znalazłem "linka do bloga" (poza TsoY)...
Po co mnie toto? Bo szkoda się powtarzać - pisząc coś o czym wiesz, ale również - warto wiedzieć co myślą inni.
Podałeś jakąś technikę, która wg tego co napisałeś wyżej jest częścią jakiegoś "stylu" - osobiście byłbym zainteresowany "kolejnym podziałem" torcika "gramy w RPG" na jakieś style, modele, kwadranty, coś tam jeszcze...
Prawdę powiedziawszy - nad stylem gry stawiam jeszcze ważniejszą sprawę - odpowiedź na pytanie czego oczekuję od RPG?
Przykładowo - jeżeli gracze oczekują od "przygody" jakiejś tajemnicy do rozszyfrowania, poznania się wzajemnie jako postacie, etc to zaproponowana "technika 3" pasuje jak pięść do nosa. Bo wszystko od początku jest znane i wiadome (sam o tym zresztą wspominasz). Pociąga również za sobą całą masę niekorzystnych zjawisk (IMHO), ale to nie ten temat...
Moim Zdaniem: Formalizowanie rozgrywki RPG jest dla mnie odpowiednikiem formalizowania sztuki. Można próbować to robić - dzielić to na dziesiątki sposobów i świadomie trzymać się tych podziałów... Tyle, ze tak jak w sztuce - artysta, który trzyma się utartych kanonów przestaje być artystą a staje się wyrobnikiem. Tak samo w RPG - znam kilka osób, które są Mistrzami "top class" - piszą cudowne scenariusze, perfekcyjnie prowadzą w bogatych światach; ale - po tygodniu, dwu... nic nie pamięta się z tej sesji - żadnego wspomnienia, odczucia... Nic.
Ich przeciwwagą są "Badziewiarze" z zerowym przygotowaniem teoretycznym i często średnim merytorycznym, gdzie scenariusz ledwo się trzyma, a "karczma jaka jest każdy widzi"... A po roku wystarczy rzucić "słowem kluczem" i wszyscy rechocą... |