Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2009, 10:14   #2
Prabar_Hellimin
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Ja tam wolę brać informacje ze źródła, czyli: strony europarlamentu
Tam nie znalazłem niczego o ograniczaniu dostępu. Wręcz przeciwnie. Szkoda, że na stronach, z akcjami od ratowania wolnego internetu nie ma linków do źródeł. Tak, wiem: tego się nie podaje do informacji, żeby nikt o niczym nie wiedział i żeby te zapisy przeszły za plecami opinii publicznej. Naszczęście nas uświadomiły czujne pisma.

Nie wiem jak do tego podchodzić. Jak na moje to albo wszystko od początku do końca wyssane z palca, albo po prostu ktoś źle doczytał i narobił szumu. Na miejscu tych aktywistów bym nieco uważał, bo za dezinformację grożą nieprzyjemności.

Powiedzcie mi: dlaczego złowroga unia, która nie raz dobierała się monoplistom do tyłków (między innymi Microsoftowi i Intelowi - za lobbowanie w sieciach takich jak MediMarkt, aby sprzedawano zestawy komputerowe tylko z prockami Intela; było to wtedy, gdy AMD miało lepsze układy), która wprowadza udogodnienia dla konsumentów (chociażby zapisy o okresach lojalnościowych niedłuższych niż 2 lata), która zmusiła Microsoft do umieszczania na dysku instalacyjnym Windowsa przeglądarek alternatywnych (od Firefoxa po Safari), dlaczego miałaby forsować jakieś tajemnicze zapisy, ograniczające dostęp do internetu?

Szczerze powiem, że IMO ograniczenie dostępu do P2P nie jest takie złe, bo:
-niezparzeczalnym faktem jest, że to siedlisko piractwa i złośliwych programów
-są inne środki wymiany danych, jeśli już ktoś się będzie upierał, że P2P służy też wymianie legalnych plików
I jeśli mi się dobrze zdaje, to właśnie P2P miały dotyczyć owe ograniczenia. Pieniążki z opłat trafiałyby do autorów, których aplikacje są piracone. Tak gdzieś kiedyś zasłuszałem - nic pewnego.

A poza tym, nawet jeśli. To mamy taki ładny zapis: Daje to prawo dostawcom usług internetowych na ograniczenie użytkownikom (klientom) dostępu do zasobów światowej sieci
A więc rozpatrzmy taką sytuację: rozradowani operatorzy, zaraz po wprowadzeniu tego zapisu, pozmieniali swoje oferty. Teraz mamy wszędzie podział na pakiety. Nie zapłacisz - nie masz dostępu do najbardziej przydatnych serwisów. Wprowadzili to wszyscy operatorzy, za wyjątkiem jednego. I co? Co za dureń będzie płacił więcej, za dostęp do witryn, skoro u konkurencji można mieć wszystko w jednakowej cenie? Więcej - co za firma wprowadziłaby takie ograniczenia, skoro istniałoby ryzyko, że konkurencja tego nie zrobi i klienci chybcikiem uciekną?
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline