Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2009, 16:42   #1
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Post [sesja] Pani Kryształu III

Rozdział III:
Zdrada.


[media]http://www.youtube.com/watch?v=Bff_UqVF5H4[/media]

Oszołomieni stoicie pośrodku kotliny, niepewni czy to dalsza część wizji, czy upiorna rzeczywistość. Jednak zmęczenie w Waszych członkach oraz otaczający Was odór śmierci nie pozostawiają miejsca na złudzenia. Czy sadzawka była zepsuta, czy też zadziałała moc, która spowodowała zniknięcie tei'ner, ważne jest fakt, że znaleźliście się w jedynym zakazanym i przeklętym miejscu na Kedros - w Imil.

W zapadającym mroku nie macie wiele czasu na obserwacje terenu. Anzelm, z łatwością możesz porównać stare mapy z rzeczywistością. Za plecami macie zarośnięty, kamienny trakt prowadzący do Miee'sitil. Po lewej powinien być górski trakt do Terenbo, po prawej do Rangaard. W kamiennych ścianach wokół Was zieją ciemnością otwory, które kiedyś były prawdopodobnie sztolniami; gdzieś też powinien być kamieniołom. Według mapy kotlina była tętniącym życiem miasteczkiem, jednak setki lat po wojnie nie ostało się wiele. Gdzieniegdzie wśród traw widzicie niewielkie fragmenty podmurówek i osmalonych ścian, często z wbitymi w nie wielkimi głazami. Czasami możecie natknąć się na kikuty drzew, które - spalone czy zniszczone - wypuściły kiedyś nowe pędy, po czym znów poddały się nieuchronnemu upływowi czasu. Za Wami znajduje się resztka zawalonej wieży strażniczej (możliwe, że nie jedynej).


Mimo, że wojna o Imil miała miejsce wiele wieków temu, kotlinę wciąż otula aura śmierci. Przerdzewiałe zbroje i spróchniałe kości rozpadają się pod Waszymi stopami z cichym szelestem. Wysokie, falujące z rzadka trawy z każdym poruszeniem odrywają nowe pozostałości po dawnych bojach.

Anzelm, Phaere, zwłaszcza Wy odczuwacie ciągłe, intensywne pulsowanie nieznanej, a równocześnie dziwnie znajomej mocy, której źródła nie możecie zidentyfikować. Macie wrażenie (drow również), że napełnia Was ona siłą, którą - jak Wam się zdawało - straciliście wraz z chwilą opuszczenia Waszych światów.

Nathiel, z mieszaniną smutku i nostalgii patrzysz na ten krajobraz. Mimo, że poległe tu stworzenia zasłużyły na swój los - przegrały przecież - zazdrościsz im niemal możliwości uczestniczenia w tak wielkiej (co widać już na pierwszy rzut oka) bitwie. W zamyśleniu przyglądasz się olbrzymim czaszkom i masywnym kościom wystającym z ziemi niby wielkie pomniki, zastanawiając się do jakich potworów mogły one należeć i jak można by z nimi walczyć. Cokolwiek jednak broniło Imil poległo pod naporem zjednoczonych sił Pięciu Narodów.

Jakby w odpowiedzi na myśli drowa gdzieś z góry rozlega się głęboki, przejmujący ryk, przepełniony wściekłością i smutkiem. Jego zwielokrotnione przez skały i jaskinie echo jeszcze długo dźwięczy Wam w uszach.

W światłocieniu zachodzącego słońca - oraz perspektywie potencjalnego niebezpieczeństwa - Waszą uwagę przykuwa kilka rzeczy, które wcześniej wzięliście za wielkie głazy czy fragmenty skał. W kierunku południowo-zachodnim, niedaleko miee'sitilskiego traktu widzicie spory budynek, który najwyraźniej oparł się zarówno wojennej zawierusze jak i upływowi czasu. Na południowym-wschodzie, bliżej środka kotliny stoi budowla, która - sądząc po kształcie - jest niemal wierną kopią rangaardzkiej świątyni. Na wschodzie zaś, wbudowana w ostre skały, poprzedzona szerokim pasem stopionej skały stoi na wpół zrujnowana twierdza, z wysoką, strzelistą wieżą, zwieńczoną kopułą z odbijającego światło materiału. W jednym z pustych okien rudery pali się wątłe światło.

 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 06-05-2009 o 01:01.
Sayane jest offline