Dozwolony użytek prywatny (osobisty). Jest regulowany przez art.23 Prawa Autorskiego (dokładnie art. 1 i art 2.)
Stanowią one, że:
Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego.
Co ważne przepis ten dotyczy tylko części (stanowiących zamkniętą całość), ale jednocześnie nie będących całym utworem (w znaczeniu Prawa Autorskiego). Dozwolone jest więc np.: korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów (np. przekazanie kopii utworu), fragmentu książki, fragmentu filmu, etc; ale przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym. Nie dotyczy również całych płyt, filmów czy książek.
Należy tutaj wyraźnie zaznaczyć, że rozmawiamy o części utworu - nie jest więc częścią filmu - film z obciętymi czołówkami. Częścią nie jest również książka bez okładki i wstępu, czy płyta bez okładki!
Ustawodawca nie określa w jakim celu ma być użyty utwór, tak więc jeśli tylko spełniony będzie warunek „do użytku osobistego” cel może być różnoraki. W praktyce użytkowanie utworów jest na potrzeby naukowe, rozrywkowe czy wręcz hobbystyczne. Możemy również modyfikować na własne potrzeby utwór w ten sposób, że np. zmieniamy formaty pliku tekstowego, zapisujemy muzykę z formatu mp3 na płytę CD i odwrotnie a także przez odtwarzanie muzyki na własnym sprzęcie na potrzeby użytku prywatnego. Dozwolone jest także kopiowanie artykułów i książek w celu tworzenia własnego zbioru na interesujący temat do celów naukowych bądź edukacyjnych.
Porównaj
artykuł Pawła Kurcmana.
Rozpowszechnianie, o którym mowa wyżej dozwolone jest w kręgu osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego (żadne z tych pojęć nie jest zdefiniowane w Ustawie o Prawie Autorskim).
Na podstawie innych przepisów należy więc zdefiniować te pojęcia.
Tutaj najbardziej problematyczny jest stosunek towarzyski - tutaj doktryna prawna przyjmuje, że kluczowym jest długość trwania stosunku, a nie jego "fizyczność". Stosunek towarzyski występuje pomiędzy osobami, które regularnie i przez dłuższy czas otrzymują kontakt elektroniczny (mailowy) nie spotykając się osobiście; ale nie zachodzi pomiędzy osobami, które spotykają się w realu od tygodnia.
Dozwolonego użytku nie można uzależniać od tego, czy korzystający z egzemplarza utworu posiadł go ze źródeł "legalnych". Polskie prawo wymaga jedynie, by utwór był rozpowszechniony w jakikolwiek sposób.
W świetle Prawa Autorskiego - można przypuszczać, że utrwalanie i zwielokrotnianie utworu (bez zgody uprawnionego) nie dokonywane w celu jego dalszego rozpowszechniania (dokonane w celu użytku prywatnego) nie będzie przez sądy uznane za przestępstwo. Stąd przyjmuje się w literaturze, że źródło pochodzenia utrwalanego utworu jest w tym wypadku bez znaczenia dla oceny skutecznego powoływania się na przepisy o dozwolonym użytku prywatnym.
Przyznaję bez bicia: nie znam przepisu o 24 godzinach. Kiedyś na innym forum byłem świadkiem dyskusji o tym i, jak dobrze pamiętam, wynikło z niej, że jest to niczym niczym nieuzasadniona plotka. Wynikająca z naciągnięcia przepisów o "użytku prywatnym". Użytek prywatny dotyczy części dzieła, a nie jego całości. Więc - "trzymanie na dysku" 7 z 15 utworów jest "użytkiem prywatnym", ale trzymanie całego albumu - jest już piractwem.
Należy również pamiętać o tym, że ważna jest początkowa forma ukazania się utworu. Wiele utworów (w tym również w sieciach p2p) - jest rozprowadzanych na zasadach freeware / freelicense / GNU License. Te utwory można pobierać i dystrybuować (w niezmienionej formie) bez jakichkolwiek obostrzeń.
Redone:
Stosując zatem przepisy w/w możesz zamieścić w pracy odniesienia do e-booka, ponieważ spełnia to wszystkie konieczne elementy tzw. "dozwolonego użytku prywatnego".