Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2009, 22:59   #10
Aurora Borealis
 
Reputacja: 1 Aurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwu
Fosht'ka

Spokojnie wysłuchała słów Seleny, powstrzymując chwilowo odruch opozycji na temat ich wejścia do osady; może to wciąż przez dystans do jej osoby, a może to przez jej wygląd wojowniczki.
"Cokolwiek zrobili, zapłacą za to! Nie powinni byli wkraczać do Miee'sitil, nie powinni byli brukać tego miejsca swoją obecnością i swoimi brudnymi myślami!"
"Ja wdarłam się tu wraz z nimi, nie?" przemknęło jej przez myśl. Patrzała na Selenę z fascynacją, ale i uczuciem pewnego lęku: oto stała przed nią silna kobieta, żołnierz, wyglądająca na obdarzoną pewnym temperamentem. Obawiała się, że ciężko może być spleść między nimi dwiema nić porozumienia, tak teraz potrzebną.
"Jak widzisz, jestem tu naprawdę. Czy gdybym istniała w twojej wyobraźni, czarodziejko, czy potrafiłabyś przeczytać księgę napisaną w zupełnie obcym ci języku? Mówiłam ci już, że mogę ci pomóc, choć w tej sytuacji zdaje się i tak jesteśmy na siebie skazane.."
Miała rację. Może i Fosht'ka nie znała się za dobrze na chorobach psychicznych, ale świrom zwykle wydaje się, że mogą więcej niż mogą. Ona czytała księgi. Ciężko było się uważać za szaloną. Pozostało pytanie, która wersja bardziej jej odpowiada?
"Chodź, zaprowadzę cię do swojego domu, tam będziemy mogły swobodnie porozmawiać i zastanowić się co się stało i jak wybrnąć z tej sytuacji. Oczywiście twój skrzydlaty towarzysz jest w mych progach równie mile widziany."

- Dziękuję.. Myślę jednak, że najpierw spróbuję połapać konie. Zdaje się, że się zerwały, a nie mam ochoty ganiać ich po zmierzchu.. Z resztą, nawet jeśli chcą biegać, trzeba im poluzować nieco popręgi - zaproponowała, i zaczęła zbierać swoje rzeczy, nie zabierając na razie nic nowego. Teraz już miała kogo pytać o pozwolenie, a z pytaniami należało poczekać. - Poza tym, może sprawdzimy, czy na pewno ich tu już.. nie ma - dodała niepewnie, kładąc sobie ostrożnie Kruka na ramieniu.
- O proszę, Tiloup. Chcesz czegoś? - zapytała podejrzliwie, gdy Kot otarł się jej o nogę i zaczął mruczeć. Nie przypuszczała, że to może być naturalne o kota Drowki, zwłaszcza tej. - Co tu robisz? Może byś powiedział, co się stało z Phaere, hm? - zapytała pół żartem, pół serio.
 
__________________
- Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja.
- (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada.
Aurora Borealis jest offline