Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2009, 21:43   #4
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Garbacz Joanna

Nie podobała mu się ta knajpa i przez to właśnie w niej się zamelinował. Podła jama obrażała inne przybytki nazwą karczma. Mordownia pasowało by lepiej. Ze wstępem za okazaniem noża. Garbacza wpuszczono bez pytania. Nie dziwił się nikomu.

Siadł w kącie uprzednio zamawiając u oberżysty co miał najpodlejszego. Chciał się sponiewierać tak by popaść w zapomnienie. By zapomnieć o przyjacielu i tym co się z nim stało. I czemu. Jednak wewnątrz wciąż tlił się gniew. Inna sprawa, że za długo był na tym świecie w branży by się przejmować gniewem. „Pierdol gniew, bo cie zabije” radzono sobie w branży. Garbacz był tym, który w pierdoleniu osiągnął mistrzostwo. Choć sam osobiście uważał, iż to że wciąż żyje zawdzięcza temu właśnie, że na życiu zależało mu najmniej.

Podana mu okowita, zdaniem oberżysty krasnoludzka, śmierdziała i smakowała podle. Garbacz jednak pił ją solidnymi haustami popadając coraz bardziej w przyjemne odrętwienie. Nie zapomnienie, ale taki marazm. Marazm podczas którego przestaje się liczyć cokolwiek. Marazm z którego trudno było go wydobyć. Długouchemu się udało.

- No jak kolego - rzekł przysiadający się elf - los koleżków niczego cię nie nauczył? Nie lepiej było wynieść się z miasta, a teraz... No cóż, masz przerąbane

Garbacz obdarzył go spojrzeniem przelotnym skupiając wzrok na okowicie po raz kolejny. Zostało jej tak cholernie mało. Jednak wciąż było kilka łyków owych popłuczyn a Garbacz nie miał w zwyczaju marnować trunku. Nawet tak podłego jak ten. Dopił go solidnym łykiem nie zważając na to że trochę trunku spłynęło mu po brodzie. Po czym skinął na barmana a elfowi poświęcił teraz dłuższe spojrzenie, po czym przytaknął.

- Masz rację zasrańcu. Gówniana wóda, gówniana knajpa i gówniany rozmówca. Mam przerąbane. Ale się nie martw, po drugiej - Garbacz wziął od pomocnika karczmarza flaszkę i odkorkował ją zębami przerywając na chwilę - stracę zahamowania i zerżnę cię tak, że po chodzie przyjmą cię na każdą łajbę jako doświadczonego marynarza .Może to mi poprawi humor. Masz więc i ty swoją szansę. Wypierdalaj.

Zakończywszy przemowę Garbacz pociągnął z flaszy i zaczął ją spijać powolnymi łykami. Widząc że i elf obserwuje znikający trunek w napięciu.
 
Bielon jest offline