Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2009, 14:41   #8
one_worm
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
John rozmawiał z Aidanem i ten ostatni postanowił powiedzieć policjantowi o dziwnych gościach. Gdy miał przejść do rzeczy usłyszeliście obaj przeraźliwy krzyk, ktoś krzyczał tak jak by został przebudzony przez koszmarne nocne majaki. Ludzie znajdujący się na cmentarzu, o tej porze byli to głównie pracownicy, zamarli, tak jak zresztą wy. Kostnica. Tam ktoś krzyczał. Ruszyliście szybko w tamtym kierunku. Biegliście ile tchu i na ile pozwalał wam wasz wiek, co było ważne szczególnie u Aidana. Wbiegliście do sporego budynku, który był chłodnią, wasze oddechy pojawiły się w formie widocznej pary. Światło paliło się jasno i doskonale rozświetlało całe pomieszczenie i doskonale widzieliście te ciała... albo to była wasza fantazja? Tego do dziś nie możecie być pewnymi jednakże leżeli tam pracownicy pozbawieni kończyn, tak jak by ktoś w wielkim szale z nieludzką siłą je powyrywał. Wszystkie schowki na ciała były pootwierane, a kilka ciał które miały być pochowane jutro leżały bezładnie w bluźnierczej pozie osób żyjących, jakby nabijając się z żywych. Każdy z denatów posiadał już garnitur, każdy był przygotowany do jutrzejszego pochówku... Każdy miał nacięte ręce jak tamta kurtyzana która odebrała sobie w ten sposób życie... Jej tam nie było... " Azathoth" Tylko to dało się odczytać ze ścian... wszędzie było zapisane tylko to jedno słowo, gdzie krew była atramentem. Krew tych, którzy przygotowywali ciało kurtyzany do ostatecznego spoczynku.


Ksiądz Daniel właśnie popijał sobie herbatę, gdy nagle rozbrzmiał się telefon. Ksiądz wstał od biurka i podszedł do ściany, na której ów aparat się znajdował. Dźwięczał właśnie trzeci sygnał gdy machinalnie go odebrał...
- Tutaj ksiądz Daniel Kowalski, czym mogę służyć tak późną porą...
Z drugiej strony, dochodziło jedynie jakby kapanie...
- Halo? Nic nie słyszę, proszę zadzwonić jeszcze raz ale z innego aparatu bo ten jest uszkodzony i słyszę tylko jakieś jakby kapanie.

Po tych słowach osoba po drugiej stronie rozłączyła się....


Tymczasem następnego dnia rano pewien reporter przeglądając korespondencję na swoim biurku zauważył pewien szczególny list. List wyróżniał się tym od pozostałych, że był dziwnie kaligrafowany. Pierwsze słowo, było napisane najpiękniejszym pismem jakie w życiu widział, podczas gdy drugie było ledwo czytelne. Każdy kolejny wyraz, włączając w to adres był napisany właśnie w ten sposób. W środku była tylko kartka z napisem, w takim samym zresztą stylu, który głosił:" Azathoth. Jutro. Cmentarz. 19.00". Data była wczorajsza.
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline