Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2009, 14:03   #3
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Noc powoli brala w posiadanie lesny swiat. Krok po kroku zdobywajac kolejne jego polacie dotarla do miejsca, ktore sie jej oparlo. Miejscem tym byla lesna polana, na ktorej radosnie plonelo niewielkie ognisko. Zawiedziona i nieco urazona postanowila nieco blizej przyjzec sie osobie, ktora wystapila przeciwko jej wladzy.
Mloda elfka spogladala w niebo. Ulozona wygodnie na miekkiej i nagrzanej przez dzien trawie, wypatrywala pierwszych gwiazd. Rozmyslala. Wspomnienia podobnych nocy spedzonych w cieniu wielkiego drzewa naplynely same, przyoblekajac jej twarz maska smutku i tesknoty. Od tak dawna nie byla w domu...
Sharam wyczuwajac niezbyt pogodny nastroj swej towarzyszki polozyl swoj ksztaltny leb na jej piersi. Znajomy ciezar podzialal kojaco. Lewa dlon zaglebila w miekkiej siersci zwierzecia. Cieply powiew jego oddechu delikatnie owiewal jej szyje powodujac laskotki i poruszajac kosmykami bialych wlosow. Nie zganiala go jednak. Doceniala ten objaw uczucia z jego strony. Powoli zapadla w czujny sen.


Pierwsza rzecza jaka do niej dotarla zaraz po przebudzeniu, byla swiadomosc, ze nie znajduje sie w miejscu, w ktorym zasnela. Nie czula upojnego zapachu mchu ani nie slyszala uspokajajacego szumu wiatru w koronach drzew. Na dodatek nie przypominala sobie by wyrazala zgode na takie przenoszenie jej gdzie sie komu zywnie podoba. Co za tym idzie ktos sobie z nia w kulki pogrywa. Niezbyt bezpieczny pomysl. Nim otworzyla oczy sprawdzila czy miecze znajduja sie na swoim miejscu. Szczesciem wygladalo na to, ze kimkolwiek byl glupiec dopuszczajacy sie zadzierania z jej osoba, byl na tyle nieostrozny, ze zostawil jej bron. Glupiec... Lub glupcy.
Ostroznie wstajac z kamienistego podloza rozejzala sie wokolo. Grota czy raczej tunek, w ktorym sie znajdowala... Poprawka, znajdowali. Oprocz niej i Sharama podobny los spotkal tez cztery inne istoty. Chciala powiedziec ludzie ale juz na pierwszy rzut oka widac bylo, ze tylko dwoje z nich naleza do tego mlodego rodzaju. Pozostala dwojka stanowila dosc interesujacy obiekt obserwacji. Pierwszy, caly w bandazach stanowil dla niej nowosc. Natomiast wyrwidrzew byl znanym ale zaskakujacym tworem. Zazwyczaj bowiem ktos obslugiwal te maszyny, natomiast ten wyjatkowy okaz zdawal sie zyc wlasnym zyciem. Niespodzianek mialo jednak nie byc najwyrazniej koniec.

- Hmm… ładny, mięciutki bandażyk…

Slowa te wypowiedzial... Troll, ubrany w przepaske biodrowa i zaopatrzony w naramienniki, czy cos w tym stylu, przedstawiajace twarze. Szaman. Przynajmniej tak sie jej wydawalo.
Obserwacje zostaly jednak przerwane przez pojawienie sie ... Pajaka. Zalosne starania szamana nie zrobily na osmionogu zadnego wrazenia. Na niej natomiast zrobily wrazenie ... Bynajmniej nie pozytywne. Miala wlasnie ochote wybuchnac smiechem gdy pajak zaatakowal. Teraz juz nie bylo miejsca na smiech. Szczegolnie jezeli wzielo sie pod uwage, ze do pierwszego dolaczyly nastepne.

- Witajcie, koledzy...

Koledzy?! Albo ta istota miala problemy z doborem slow albo z doborem .. kolegow. Feriel zdecydowanie nie widziala w tych pajakowatych stworach niczego kolezenskiego. Nieznosila pajakow. Mialy za duzo nog, za duzo galek ocznych i za duzo ... wszystkiego. Ich sposob poruszania sie zawsze powodowal u niej gesia skorke. Nie wazne.. Duze.. Male.. Gigantyczne. Efekt zawsze byl ten sam. O ile jednak te malenkie nie stanowily dla niej zagrozenia, to te, ktore miala przed soba, owszem. Potezne szczypce wygladaly jakby bez wiekszego problemu mogly zmiazdzyc reke doroslego mezczyzny.. O ile tylko reke. Kolec jadowy tez nie prezentowal sie zbytnio przyjaznie. Skoro wiec zawiodla magia szamanska.. W dosc zabawny trzeba przyznac sposob.. Nalezalo na zagrozenie odpowiedziec mieczem oraz .. klami.

- I co ty na to Sharam? Masz ochote na pajaczka?

Slowa skierowane zostaly to poteznego wilka stojacego obok jej nog. Cichy, zlowieszczy pomruk, ktory wydobyl sie z jego paszczy w zupelnosci wystarczyl za odpowiedz.
Srebrzyste ostrza mignely w polmroku gdy plynnym ruchem wyjela je z pochw przypietych do pasa. Na ustach pojawil sie zlowieszczy usmiech.

- Nie wiem jak wy ale ja nieszczegolnie przepadam za pajakami...

Rzucila lekkim tonem w strone pozostalych.

Na pierwszy ogien wybrala tego, ktory dopadl trolla. Po chwili zastanowienia postanowila, ze najlepszym sposobem bedzie podciecie stworowi nog. Jezeli bedzie miala szczescie pajak straci rownowage i przewroci sie na bok, a wtedy pozostanie jej tylko przejechac ostrzem po miekkiej tkance chroniacej jego organy wewnetrzne.
Szczescie najwyrazniej jej sprzyjalo. Stworzenie straciwszy rownowage wyladowalo na plecach.

- Masz pecha malutki.

Rzucila w jego strone w odpowiedzi na przerazliwe piski. Teraz pozostalo jej jedynie czyste ciecie przez brzuch. W miedzyczasie Sharam oslanial jej tyly pilnujac by pozostale osmionogi zbytnio Feriel nie przeszkadzaly.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline